niedziela, 31 sierpnia 2014

14. Nadal jesteś piękna.



Zayn. 

Kiedy weszliśmy do domu Vanessa nagle zbladła i przestała z nami rozmawiać.
- Vanessa wszystko okay? – Dave szybko znalazł się przy swojej siostrze i złapał za jej ramię gdyż wydawało się, że zaraz zemdleje.
- Tak … tak wszystko okay. – Vanessa wyrwała się z uścisku swojego brata i zniknęła na schodach.
Usiadłem sobie na sofie i rozłożyłem swoje obolałe nogi.  Przetarłem dłonią po swojej twarzy i dopiero teraz zorientowałem się, że jest cała we krwi.

 - Idź na górę do Vanessy. Oczywiści ci te rany … - Rita przysiadała się do mnie w ręku trzymając z szklankę z piwem. Westchnąłem i z trudem podniosłem się z sofy. Wyminąłem Dave’a który szedł do salonu z duża ilością jedzenia i wbiegłem po schodach. Otworzyłem drzwi od pokoju Rity i zauważyłem blondynkę siedzącą na łóżku. Vanessa siedziała ze skrzyżowanymi nogami i zawzięcie pisała coś w tym swoim granatowym zeszycie.
- Hej.
- Cześć. – Vanessa podniosła wzrok i lekko się do mnie uśmiechnęła.  Kurde  kocham jej uśmiech. Zawsze miękną mi kolana gdy tak niewinnie się do mnie uśmiecha.
- Chciałeś coś? – Jej głos wyrwał mnie z fantazji o jej uśmiechu.  Na policzki wkradł mi się rumieniec kiedy zdałem sobie sprawę, ze stałem i jedynie wgapiałem się w nią przez kilka sekund.
- Pomożesz mi? – Zapytałem wskazując na mój rozwalony łuk brwiowy. Vanessa cicho zachichotała po czym odłożyła zeszyt na półkę nocną przy łóżku Rity. Byłem nieźle zaszokowany kiedy blondynka złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę łazienki.
- Usiądź sobie tutaj a ja się tym zajmę … - Usiadłem sobie na wannie tak jak mi kazała i przyglądałem się poczynaniom dziewczyny. Vanessa zaczęła przeszukiwać każdą szafkę w łazience chicho pod nosem coś mrucząc.
- Jutro w szkole nikt już nie nazwie cię psycholką.  Załatwiłem to. – Odezwałem się przerywając niezręczną ciszę. Parę minut temu wysłałem do każdego wiadomość wyjaśniając całą te dzisiejszą sytuację i rzuciłem winę na Troy’a.
- Dziękuje. -  W końcu znalazła białą apteczkę szybko wyciągnęła z niej gazik i jak sądzę zmoczyła go w czymś do odkażania. Następnie podeszła do mnie i lekko przyłożyła zmoczony gazik do mojej rozciętej brwi.
- Ał … - Jęknąłem kiedy poczułem lekkie szczypanie. No może nie był to jakiś duży ból ale od kiedy pamiętam tak reagowałem.
- Zayn nie kręć się – Vanessa zachichotała i ponownie zaczęła odkażać moje rany. Nie wiem jakim cudem ale nagle moje ręce znalazły się na jej udach. Dziewczyna najwidoczniej także nie zdała sobie sprawy z tego gdzie trzymam ręce bo dalej robiła to co wcześniej.
- Vanessa. – Mruknąłem przejeżdżając swoimi dłońmi trochę wyżej tak że teraz dłonie trzymałem na jej pośladkach.  Nasze oczy nagle się spotkały. Miałem straszną ochotę wpić swoje usta w jej . To co się stało po chwili odebrało mi kompletnie rozum. Vanessa pochyliła się nade mną i lekko złączyła nasze usta. Czułem się jak w niebie.  Dzięki jej ustom przez całe moje ciało przechodziły dreszcze. Chciałem pogłębić pocałunek więc przejechałem językiem po jej dolnej wardze.
- Zayn . – Dziewczyna nagle się ode mnie odsunęła a z moich ust wydobył się jęk niezadowolenia. Spojrzałem ponownie w jej piękne oczy i uśmiech samoistnie wkradł mi się na usta. W głowie nagle zaczęły się głębić myśli. Nie wiedziałam czy mam zadać jej to pytanie czy nie.
- Umów się ze mną. –  Powiedziałem dość nie pewnie. Kurwa Malik co ty robisz?! Twarz Vanessy nie wyrażała żadnych emocji dopiero po chwili na jej ustach pojawił się lekki uśmiech.
- Okay. – Odpowiedziała a mnie oblało gorąco.  Uśmiechnąłem się do niej jeszcze szczerze i lekko pocałowałem tym razem w policzek.  Vanessa na koniec przykleiła mi mały plaster na mój rozwalony łuk brwiowy i oznajmiła, że skończyła.
- Dziękuje. To ja będę już spadał do siebie. Odprowadzisz mnie? – Nie wiem czemu chcę by mnie odprowadzała ale coś mi mówi bym to zrobił .Vanessa pokiwała głową i razem zeszliśmy na dół. W korytarzu założyłem swoje trampki i razem z dziewczyną wyszedłem na małą werandę.
- Odbiorę cię jutro o 18:00 co ty na to? – Znowu zdałem jej pytanie dziwnie się czując. Czułem zdenerwowanie połączone z podnieceniem. Jestem zjebany.
- Pasuje. – Odpowiedziała i znowu połączyła nasze usta. Kurde co ona ze mną robi?  Co się z nią stało, że jest taka ochocza mnie całować? Uśmiechnąłem się przez pocałunek i znowu jęknąłem z niezadowolenia kiedy dziewczyna się odsunęłam.
- Do juta Zayn.
- Cześć Vanessa. -  Ostatni raz uśmiechnąłem się do dziewczyny i ruszyłem w stronę swojego samochodu. Nawet gdy wsiadłem do niego obserwowałem werandę domu Rity na której ciągle stała Vanessa.  Odpaliłem silnik i ruszyłem w stronę mojego akademika. Dopiero po chwili dotarło dom nie, że jutro mam randkę z Vanessą. Co ja właśnie kurwa zrobiłem?  

Vanessa.

Stałam na werandzie obserwując jak samochód Zayn’a znika z mojego pola widzenia. Nagle znowu poczułam jak mój telefon znowu wibruje w kieszeni.  Z drżącymi dłońmi wyciągnęłam z kieszeni swój telefon. Odblokowałam go i zauważyłam, że znowu dostałam wiadomość od nieznanego numeru.



 Zaczęłam panicznie rozglądać się do około lecz nikogo nie zobaczyłam. Chciałam w końcu dowiedzieć się kto mnie śledzi i wie rzeczy z przeszłości. Kiedy myślałam tak nad tym tylko jedno imię krążyło po mojej głowie lecz prawdopodobieństwo, że ta osoba do mnie pisze była zerowa. Wcześniejsza wiadomość też była dziwna. Przez tę wiadomość myślałam, że zaraz zemdleje w tym salonie.
Spojrzałam jeszcze raz na ekran telefonu i kiedy podniosłam z niego wzrok zobaczyłam jakąś postać po drugiej stronie ulicy. Był to chłopak sądząc po jego sylwetce.  Był ubrany na czarno a jego głowa była schowana przez kaptur. Nagle chłopak pomachała do mnie i wsiadł do czarnego samochodu. Dopiero kiedy samochód odjechał zdałam sobie sprawę jakie to jest niebezpieczne stać tutaj na tej werandzie. Kiedy weszłam do domu znowu poczułam jak mój telefon wibruje. Odblokowałam go i zobaczyłam nową wiadomość od nieznanego numeru.  





Czytasz = Komentuj.


No i mam rozdział numer 14 ;D
Jej w końcu się pocałowali.
Dobra nie będę się tutaj rozpisywać bo nie mam czasu. Muszę iść jeszcze się wykąpać i uszykować cichy na jutro.
Na która macie rozpoczęcie? Bo ja na 8:30 i coś czuje , że mogę zaspać. :)
Rozdział numer 15 dodam jutro. Jest to ostatni rozdział który dodam tak szybko. Rozdziały będą się pojawiać raz na tydzień tak jak pisałam wcześniej. Więc dobrej nocy wam życzę. 

 Trzymajcie zajebistego Malika na dobranoc. <3
Ps. Zapraszam do czytania nowej historii. Do You Want Me?

6 komentarzy:

  1. Zajebisty i love youuuuuu ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega! Kiedy kolejny? :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo ;D Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. *-*
    Jak to 9 miesiecy temu ?
    Przeciez wszystko wskazuje na nathana (sorki jak przekrecilam imie)
    Ale on przeciez nie zyje. To jest niedorzeczne.
    Dobrze ze wrescie ja o to zapytal. Tak sie ciesze :)

    OdpowiedzUsuń