niedziela, 1 lutego 2015

29. Czy mogę ją zobaczyć?


Zayn.

Wszystko czułem ze zdwojoną siłą. Te niewygodne krzesła w poczekalni dawały o sobie znać. Kręgosłup zaczynał mnie strasznie boleć lecz to teraz nie było najważniejsze. Obok mnie siedział Dave i wyglądał tak samo jak ja. Podkrążone oczy, blada twarz i włosy odstające w każdą możliwą stronę.
Rodzice mojej dziewczyny zniknęli za drzwiami z wielkim napisem " Odział intensywnej terapii" gdy lekarz oznajmił, że Vanessa przeszła już operację.  Ani ja ani Dave nic nie wiedzieliśmy. To całe czekanie było czymś najgorszym. Jeszcze nigdy w życiu tak się nie bałem. Ciągle mam przed oczami ciało Vanessy leżące na zimnej, pokrytej śniegiem ziemi. Gdy widziałem jak z jej ciała uchodzi po woli życie, sam czułem jak moje serce po woli przestaje bić. Marcus wiedział jak trafić w najczulszy punkt. Trafił tak celnie i tak dobrze, że za jednym razem odebrał mi coś ważniejszego niż moje życie.
- Dzwonił Nathan? - Zapytał Dave przerywając panującą cisze na szpitalnym korytarzu. Pokręciłem głową spoglądając na wyświetlacz  telefonu. Nie miałem żadnego powiadomienia. Nathan zaraz po tym jak Vanessa oberwała, dobił Marcus'a. Teraz chłopak siedzi na komisariacie i zeznaje. Musi im wszystko opowiedzieć. Zaczynając od nielegalnych wyścigów a kończąc na zabiciu Marcus'a. Wszystko jest takie pogmatwane. W parę godzin uświadomiłem sobie na czym polega sens    tego wszystkiego. Życie w końcu daje ci przeznaczoną ci osobę lecz jakiś kretyn próbuje ci ją odebrać. Gdy każdy na świecie tak miał za pewne ludzkość nie była by taka szczęśliwa. Miłość robi różne rzeczy z człowiekiem. Gdy ktoś się zakocha może nawet zmienić całe swoje życie.
- Zayn! Dave! - Odwróciłem w momencie głowę spoglądając na pędzącą w naszą stronę Rite. Dziewczyna ze łzami w oczach spojrzała na naszą dwójkę i chyba wyczekiwał aż któryś z nas łaskawie jej wszystko opowie.
- No powie mi ktoś co się stało?- Zapytała spoglądając to na mnie to na Dave'a.  Nagle za drzwi wyszedł Pan Ryan. Ojciec Vanessy wyglądał jeszcze gorzej niż nasza trójka razem wzięta.
- Zayn pozwól. - Szybko wstałem z krzesełka i podbiegłem do ojca mojej dziewczyny. Błagałem w myślach by tylko żyła. Z tego co lekarze powiedzieli na początku, straciła strasznie dużo krwi a szanse na przeżycie spadają z każdą sekundą.
- Co z Vanessą? - Spytałem gorączkowo dalej błagając by tylko żyła.
- Tak jak lekarze mówili w karetce, Vanessa straciła dużo krwi. Operacja trwała długo gdyż nie mogli wyciągnąć kuli. Lekarze także zatamowali krwotok wewnętrzny. Wszystko było by dobrze gdyby nie to, że Vanessa… może się nie obudzić. - Po tych słowach Pana Ryan'a pocięło mi nogi i aż musiałem złapać się ściany by nie wylądować na ziemi.  Ojciec Vanessy od razu pomógł mi z powrotem usiąść lecz uczucie tam głęboko we mnie wywołało łzy w moich oczach.
- .…może się nie obudzić… - Te słowa ciągle odbijały się po mojej głowie. Odchodziły i wracały po chwili ze zdwojoną siłą.
Nie mogłem już hamować swoich łez. Gdy poczułem, że moje policzki stają się mokre odszedł Zayn- twardziel a nadszedł Zayn - ten który kocha pond wszystko Vanesse. Rozejrzałem się po korytarzu Rita wtulała się w koszulkę Dave'a. Za pewne w końcu dowiedziała się o co chodzi. Ojciec Vanessy siedział przy mnie i poklepywał mnie delikatnie po plecach.
- Czy mogę ją zobaczyć? - Spytałem ocierając wierzchem dłoni mokre policzki. Pan Ryne pokiwał jednie głową a ja szybko ruszyłem w stronę dużych, białych drzwi. Gdy tylko je otworzyłem uderzył we mnie zapach szpitala.  Idąc korytarzem, kierowałem się prosto przed siebie. Po kilku krokach w końcu zauważyłem mamę Vanessy. Stała przed wielkim oknem razem z lekarzem. Podszedłem bliżej i ujrzałem za oknem twarz mojej dziewczyny.
- Czy mogę do niej wejść? - Spytałem jeszcze raz by być pewnym i kiedy otrzymałem pozwolenie od samego lekarza i mamy Vanessy wszedłem do sali. Po cichu zamknąłem drzwi i podszedłem do łóżka Vanessy. Dziewczyna wyglądała tak pięknie.  Oczy miała zamknięte a jej długie rzęsy spadały na blade policzki. Włosy już nie miały tego samego blasku co każdego dnia gdy ją widziałem a usta jej nadal miały ten sam kształt lecz teraz miały blady odcień. Usiadłem sobie przy łóżku i złapałem za zimną dłoń mojej dziewczyny. Jej ciało było takie bez życia.
- Przepraszam Cię. To wszystko moja
wina. Gdybym nie wkroczył do twojego życia nie leżałabyś tutaj. - Wyszeptałem i pocałowałem zewnętrzną stronę dłoni dziewczyny.
- Na początku chciałem cię od siebie jakoś oddalić lecz ciągle mnie do ciebie ciągnęło. - Cicho się zaśmiałem na wspomnienia. Wydaje się, że było to tak dawno temu aż trudno w to wszystko uwierzyć.
- To nie ty powinnaś tutaj leżeć … tylko ja! Ja pojechałem do Nathan'a, to ja chciałem się z nim ściągać i to przeze mnie Marcus nas złapał! - Położyłem głowę tym razem na jej dłoni gdyż czułem, że łzy znowu zabierają się w moich oczach.
- Wiem ,że mnie nie słyszysz ale obudzić się. Postaraj się i otwórz w końcu oczy! - Podniosłem wzrok na twarz Vanessy lecz wymagałem od siebie za dużo. Vanessa nawet nie drgnęła a poczucie winny zaczęło mnie ogarniać coraz bardziej. Wyjazd do rodziny był by jednym dobrym pomysłem. 
- Teraz pewnie będę musiał wyjechać do Bradford ale wrócę do ciebie. Obiecuje Vanessa i pamiętaj, że kocham cię. 

*

Ostatni raz spojrzałem na swój akademik i pociągnąłem ostatnią torbę pełnią gratów na korytarz. Przed akademikiem czekał już na mnie Dave'a ze swoim samochodem. Chłopak zaoferował się, że odwiezie mnie do Bradford. Gdy wrzuciłem torbę na tylne siedzenie, usiadłem sobie na miejscu pasażera obok Dave'a. Chłopak przekręcił kluczyk w stacyjce i nagle samochód wydał z siebie charakterystyczny warkot. Włączyłem radio, wrzucając uprzednio płytę ze swoimi ulubionymi kawałkami.
- Gotowy wrócić do przeszłości? - Zapytał Dave a mi aż skręciło żołądek. Nigdy nie myślałem, że wrócę do Bradford i to tak z dnia na dzień.
- Chyba tak. - Odpowiedziałem spoglądając ostatni raz za okno. Akademika nienawidziłem a teraz szkoda mi jest go zostawiać. Po chwili Dave w końcu wyjechał z spod akademika. Zostawiłem swoją przyszłość by wrócić do przeszłości.

Czytasz = Komentuj!

Witajcie. Rozdział jest ? Jest! Dodaje go dość późno ale walczę dzisiaj z kacem. Jutro dodam także coś około tej godziny gdyż rano jadę na badania.
Jutrzejszy rozdział będzie ostatnim. Co do drugiej części to nie wiem kiedy ukaże się. Napisze pewnie coś bo nie będę mogła wytrzymać. Jutro oficjalnie zaczynam ferie! Yeaa!


Do następnego-ostatniego :*

5 komentarzy:

  1. Mam pytanie czemu jade ? Dziwnie mi sie czytalo to JADE ? Czemu ale rozdzial swietny jak zawsze ale czemu jade a nie Vanessa ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczee. Pomyliłam bohaterki. Przepraszam postaram się jeszcze dzisiaj to zmienić :)

      Usuń
    2. Już poprawione. Jeszcze raz przepraszam ale tak jest jak się pisze nie ogarniając świata. :)

      Usuń
  2. [spam]

    http://one-two-three-you-die.blogspot.com/

    Danielle, Harry, Josh, Taylor, Calum, Niall, Eleanor, Michael, Louis, Luke, Perrie, Liam, Ashton, Jade oraz Zayn chodzą do najbardziej znanej i polecanej szkoły w Londynie, inaczej mówiąc do London University on the Gold Street. Do tej samej placówki uczęszcza niejaka Ashley Benson, dziewczyna wyśmiewana, szykanowana i mieszana z błotem. Od zawsze była obiektem drwin i zaczepek. W 2012 roku w ostatni dzień wakacji Perrie oraz Zayn organizują imprezę na uczczenie minionych dwóch miesięcy. Za namową Jade oraz Taylor zjawia się tu również garstka innych osób a nawet..Ashley. Kilka minut przez zakończeniem 'dyskoteki' panna Benson zostaje publicznie upokorzona. Na jej głowie ląduje wielki tort, zostaje obrzucona pierzem oraz wepchnięta do basenu. Blondynka nie wytrzymuje i gdy tylko opuszcza wodę wykrzykuje każdemu to co o nim myśli. Mówi to co kumulowała w sobie od prawie trzech lat. Kilka minut później rzuca się biegiem i opuszcza posesje Malika. Staje na ulicy i na jej nieszczęście nie zauważa czarnego Land Rovera, którym przyjechał lekko spóźniony Harry oraz Niall. Dziewczyna po kilku sekundach leży przygnieciona kołami. Całe towarzystwo wpada w panikę, kilka osób już uciekło z miejsca wypadku. Louis oraz Zayn pod wpływem strachu pakują ciało blondynki do auta i z procentami we krwi jadą do lasu. Przy Tamizie cała piętnastka przyrzeka że zostanie to ich tajemnicą. Liam oraz Josh wrzucają poharatane zwłoki do lodowatej wody. Ostatni raz patrzą za siebie i wracają do swoich aut. Ashley Benson zostaje uznana za zaginioną.
    Rok później, pierwszego września odbywa się rozpoczęcie roku szkolnego. Od razu po zakończeniu dnia cała paczka przyjaciół umawia się na wypad za miasto na następny tydzień. Gdy wszystko jest ustalone Josh jako pierwszy opuszcza mur szkolny. Przechodzący przez ulice chłopak nie zauważa pędzącego ciemnego auta i zostaje potrącony. Sprawca wypadku ucieka, zostawiając bruneta samego sobie. Każdy wpada w szał. W tym samym czasie Louis, Ashton, Danielle, Taylor, Harry, Michael, Niall, Luke, Eleanor, Zayn, Calum, Jade, Liam oraz Perrie dostają anonimowego sms'a.
    "Jeśli nie chcecie by was spotkał taki los miejcie oczy i uszy szeroko otwarte. Każdy dzień może być waszym ostatnim. ~A.
    Ps. Wiem co stało się rok temu."
    Na początku każde z nich uznaje to za zwykły żart a śmierć swojego przyjaciela za zbieg okoliczności. Jednak niewyjaśnione wypadki i morderstwa przekonują nastolatków że to nie tylko zwykły zbieg wydarzeń. To walka o życie i odkrycie prawdy.

    Myślę że się spodoba, zapraszam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń