Obudziłam się pod wpływem tego , że było mi
za gorąco. Jakaś męska dłoń obejmowała mnie w tali. Odwróciłam głowę i ujrzałam
śpiącego Troy’a. Wyglądał tak niewinnie. Po woli ściągnęłam jego rękę ze swojej
tali i wstałam z łóżka. Rozejrzałam się po pokoju gdyż moje ubrania zniknęły z
komody gdzie jej w nocy zostawiłam. Przeszłam się po pokoju i dopiero
zauważyłam , że Troy położył je na biurku. Wzięłam je w swojego dłonie i
poszłam się ubrać do łazienki. Umyłam się także i rozczesałam włosy.
Przejrzałam się w lusterku i lekko poprawiłam swój makijaż, który tak bardzo
nie uległ zniszczeniu podczas spania. Kiedy byłam gotowa po cichu wyszłam z
pokoju zamykając za sobą drzwi. Schodząc po schodach wyciągnęłam swój telefon z
kieszeni. Spojrzałam z niedowierzaniem na ekran telefonu. Zayn Malik dzwonił do
mnie o godzinie 4:00 AM. Ciekawe co chciał. Za pewne znowu by mnie obrzucił
błotem. Zeszłam po schodach rozglądając się do dokoła. Po drzwiami ujrzałam
śpiącego Dave’a. Zaśmiałam się z jego dziwaczniej pozy i ominęłam go szybko
wchodząc do kuchni. W pomieszczeniu
siedziała dziewczyna, którą poznałam kiedyś na korytarzu w szkole.
- Hej. – Przywitałam się i podeszłam do niewielkiego stołu by przy nim usiąść.
- Cześć Vanessa. Nie wiedziałam , że też jesteś na tej imprezie. Słyszałam, że Troy ma coś do ciebie – Dziewczyna siedziała na blacie i pijała butelkę wody. Widząc moje za pewne zakrwawione oczy. Rzuciła mi nową butelkę wody, która stała przy niej. Jak ona miała na imię?
- Dzięki. – Mruknęłam i za jedyny razem wypiłam pół butelki wody. Nawet nie sądziłam , że tak potrafię.
- Więc jak to jest z Tobą i Troy’em? – Znowu zapytała kiedy odłożyłam butelkę wody na stół przed mną.
- Nie wiem. – Położyłam głowę na zimnym blacie stołu i jęknęłam gdy dopiero teraz poczułam ból rozsadzający moją głowę. Dziewczyna perliście zaśmiała się ze mnie i przysiadła na przeciwko mnie.
- Wiesz … będę musiała zaraz spadać do domu. Boję się, ze chłopak z którym spędziłam dzisiejszą noc obudzi się i będzie chciał stworzyć ze mną związek. – Podniosłam głowę i spojrzałam się na dziewczynę wyczekując co ma na myśli.
- Możesz się ze mną zabrać jeżeli chcesz. Zabierzemy też po drodze twojego brata. – Dziewczyna wskazała dłonią na Dave’a opartego o drzwi. Skinęłam głową na znak , że się zgadzam. Niby Troy obiecał , że jutro mnie odwiedzie ale sądząc po tym ile wczoraj wypił będzie spał do południa.
Po drodze obudziliśmy mojego brata co było nie lada wyzwaniem. Jakimś cudem wpakowaliśmy Dave’a na tylnie siedzenia w samochodzie dziewczyny i ruszyłyśmy przed siebie. Dziewczyna prowadziła pewnie cos czuje, ze ma duże doświadczenie w tych sprawach.
- Rita! Czy my czasami wczoraj nie robiliśmy czegoś w toalecie. – Mój brat chyba na dobre się obudził. Więc dziewczyna ma na imię Rita. No tak moja pamięć coś zawodzi mnie ostatnio. Spojrzałam się na dziewczynę zdzwiona z małym uśmieszkiem na ustach.
- Dave’a może i coś robiliśmy w łazience ale uwierz mi nie byłeś jedyny, z którym wczoraj coś robiłam. – Rita znowu zaśmiała się i posłała mi znaczące spojrzenia.
- Hej. – Przywitałam się i podeszłam do niewielkiego stołu by przy nim usiąść.
- Cześć Vanessa. Nie wiedziałam , że też jesteś na tej imprezie. Słyszałam, że Troy ma coś do ciebie – Dziewczyna siedziała na blacie i pijała butelkę wody. Widząc moje za pewne zakrwawione oczy. Rzuciła mi nową butelkę wody, która stała przy niej. Jak ona miała na imię?
- Dzięki. – Mruknęłam i za jedyny razem wypiłam pół butelki wody. Nawet nie sądziłam , że tak potrafię.
- Więc jak to jest z Tobą i Troy’em? – Znowu zapytała kiedy odłożyłam butelkę wody na stół przed mną.
- Nie wiem. – Położyłam głowę na zimnym blacie stołu i jęknęłam gdy dopiero teraz poczułam ból rozsadzający moją głowę. Dziewczyna perliście zaśmiała się ze mnie i przysiadła na przeciwko mnie.
- Wiesz … będę musiała zaraz spadać do domu. Boję się, ze chłopak z którym spędziłam dzisiejszą noc obudzi się i będzie chciał stworzyć ze mną związek. – Podniosłam głowę i spojrzałam się na dziewczynę wyczekując co ma na myśli.
- Możesz się ze mną zabrać jeżeli chcesz. Zabierzemy też po drodze twojego brata. – Dziewczyna wskazała dłonią na Dave’a opartego o drzwi. Skinęłam głową na znak , że się zgadzam. Niby Troy obiecał , że jutro mnie odwiedzie ale sądząc po tym ile wczoraj wypił będzie spał do południa.
Po drodze obudziliśmy mojego brata co było nie lada wyzwaniem. Jakimś cudem wpakowaliśmy Dave’a na tylnie siedzenia w samochodzie dziewczyny i ruszyłyśmy przed siebie. Dziewczyna prowadziła pewnie cos czuje, ze ma duże doświadczenie w tych sprawach.
- Rita! Czy my czasami wczoraj nie robiliśmy czegoś w toalecie. – Mój brat chyba na dobre się obudził. Więc dziewczyna ma na imię Rita. No tak moja pamięć coś zawodzi mnie ostatnio. Spojrzałam się na dziewczynę zdzwiona z małym uśmieszkiem na ustach.
- Dave’a może i coś robiliśmy w łazience ale uwierz mi nie byłeś jedyny, z którym wczoraj coś robiłam. – Rita znowu zaśmiała się i posłała mi znaczące spojrzenia.
*
Kiedy podjechaliśmy pod mój dom Dave od razu
wypadł z samochodu i zaczął wymiotować na chodnik przed naszym domem. Jeżeli
rodzice już nie śpią i widzą to zajście przez okno mogę się pożegnać z
telefonem i innymi przywilejami w moim domu.
- Vanessa wiesz co muszę dzisiaj iść na zakupy może miałbyś ochotę wybrać się ze mną. Oczywiście po południu gdy dobrze się wyśpię. – Zdziwiłam się propozycją Rity. Dziewczyna tak porostu chcę iść ze mną na zakupy nawet mnie nie znając. Pozmyślam chwilę nad propozycja dziewczyny. Od niepamiętnych czasów nie byłam za zakupach. Rodzice na pewno będą się cieszyć ,ze w końcu powróciłam do żywych.
- Jasne. Co sądzisz o 5:00 PM. – Zapytałam a dziewczyna pokiwała głową uśmiechając się do mnie szeroko. Wyszłam z samochodu Rity uprzednio żegnając się z nią i weszłam do domu. Panowała w nim kompletna cisza. Była to nasza szansa na dostanie się bezszelestnie do łóżek. Niestety ten idiota znany jak mój brat musiał narobić więcej hałasu niż stado małp.
- Dave! Ogarnij się – Szepnęłam do swojego brata zaciskając mocno szczękę. Weszliśmy razem po schodach i jakoś udało mi się. Szybko rozebrałam się i założyłam na siebie koszulkę Dave’a. Zmyłam resztki makijażu z twarzy i weszłam szybko pod kołdrę. Leżąc na łóżku usłyszałam niesamowity ramot i wiązankę przekleństw. Dave musiał się wywalić podczas ściągania z siebie tych swoich niesamowicie przyległych do jego nóg spodni.
- Vanessa wiesz co muszę dzisiaj iść na zakupy może miałbyś ochotę wybrać się ze mną. Oczywiście po południu gdy dobrze się wyśpię. – Zdziwiłam się propozycją Rity. Dziewczyna tak porostu chcę iść ze mną na zakupy nawet mnie nie znając. Pozmyślam chwilę nad propozycja dziewczyny. Od niepamiętnych czasów nie byłam za zakupach. Rodzice na pewno będą się cieszyć ,ze w końcu powróciłam do żywych.
- Jasne. Co sądzisz o 5:00 PM. – Zapytałam a dziewczyna pokiwała głową uśmiechając się do mnie szeroko. Wyszłam z samochodu Rity uprzednio żegnając się z nią i weszłam do domu. Panowała w nim kompletna cisza. Była to nasza szansa na dostanie się bezszelestnie do łóżek. Niestety ten idiota znany jak mój brat musiał narobić więcej hałasu niż stado małp.
- Dave! Ogarnij się – Szepnęłam do swojego brata zaciskając mocno szczękę. Weszliśmy razem po schodach i jakoś udało mi się. Szybko rozebrałam się i założyłam na siebie koszulkę Dave’a. Zmyłam resztki makijażu z twarzy i weszłam szybko pod kołdrę. Leżąc na łóżku usłyszałam niesamowity ramot i wiązankę przekleństw. Dave musiał się wywalić podczas ściągania z siebie tych swoich niesamowicie przyległych do jego nóg spodni.
*
Obudziłam się jakoś koło godziny 3:00 PM. Za
ścianą słychać było głośnie chrapanie mojego brata. Zdecydowałam, że pora już wstać gdyż muszę się
odświeżyć przed pójściem na zakupy z
Ritą.
Szybko wskoczyłam pod prysznic. Obudziłam się przez niego do końca więc miałam znacznie więcej energii. Wysuszyłam swoje włosy i związałam je wysokiego kucyka. Zrobiłam także lekki makijaż gdyż na mocniejszy nie miałam siły. Obwiązałam swoje ciało w biały, puchaty ręcznik i wyszłam z zaparowanej łazienki by poszukać odpowiednich ubrać na dzisiejszy wypad. Wybrałam ciemne spodenki a do tego dobrałam biała koszulkę z flagą ameryki. Wsunęłam na nogi moje znoszone czarne vansy i spojrzałam na telefon by sprawdzić zegarek. Telefon wskazywał godzinę 4:12 PM. Co oznaczało, że czas zejść na dół i coś zjeść. Wzięłam ze sobą jeszcze moją czarną, mała torebkę i skierowałam się do kuchni. Oczywiście przechodząc obok salonu zostałam zatrzymana przez rodziców. No to się zaczyna.
- Gdzie byłaś całą noc? – Zapytała mama z miną jakby za chwilę miała kogoś zabić.
- Byłam razem z Dave’m na imprezie. – Musiałam wkopać mojego brata. Jak mam pokutować za tą imprezę to nie sama. Mama razem z tatą nagle podeszli do mnie i szeroko się uśmiechnęli. Nie wiedziałam o co im chodzi. Nagle obydwoje zamknęli mnie w szczelnym uścisku.
- Nasza Vanessa nareszcie wróciła! – Usłyszałam jak głos mamy się załamuje więc mocniej ją do siebie przytuliłam.
Szybko wskoczyłam pod prysznic. Obudziłam się przez niego do końca więc miałam znacznie więcej energii. Wysuszyłam swoje włosy i związałam je wysokiego kucyka. Zrobiłam także lekki makijaż gdyż na mocniejszy nie miałam siły. Obwiązałam swoje ciało w biały, puchaty ręcznik i wyszłam z zaparowanej łazienki by poszukać odpowiednich ubrać na dzisiejszy wypad. Wybrałam ciemne spodenki a do tego dobrałam biała koszulkę z flagą ameryki. Wsunęłam na nogi moje znoszone czarne vansy i spojrzałam na telefon by sprawdzić zegarek. Telefon wskazywał godzinę 4:12 PM. Co oznaczało, że czas zejść na dół i coś zjeść. Wzięłam ze sobą jeszcze moją czarną, mała torebkę i skierowałam się do kuchni. Oczywiście przechodząc obok salonu zostałam zatrzymana przez rodziców. No to się zaczyna.
- Gdzie byłaś całą noc? – Zapytała mama z miną jakby za chwilę miała kogoś zabić.
- Byłam razem z Dave’m na imprezie. – Musiałam wkopać mojego brata. Jak mam pokutować za tą imprezę to nie sama. Mama razem z tatą nagle podeszli do mnie i szeroko się uśmiechnęli. Nie wiedziałam o co im chodzi. Nagle obydwoje zamknęli mnie w szczelnym uścisku.
- Nasza Vanessa nareszcie wróciła! – Usłyszałam jak głos mamy się załamuje więc mocniej ją do siebie przytuliłam.
*
Wyszłam z domu parę minut przed 5:00. Rita
już czekała na mnie swoim samochodem.
- Cześć. – Przywitałam się z dziewczyną kiedy wysiadałam na miejsce pasażera.
- Cześć. Jak tam? Jest mały kac?- Dziewczyna zapytała a ja jedynie pokiwałam głową. Po chwili dziewczyna ruszyła uprzednio włączając płytę jakiejś ulubionej kapeli.
- Cześć. – Przywitałam się z dziewczyną kiedy wysiadałam na miejsce pasażera.
- Cześć. Jak tam? Jest mały kac?- Dziewczyna zapytała a ja jedynie pokiwałam głową. Po chwili dziewczyna ruszyła uprzednio włączając płytę jakiejś ulubionej kapeli.
Przez całą drogę do centrum handlowego razem
z Ritą śpiewałyśmy kawałki Green Day’a. Okazało się , że dziewczyna także ma
bzika na punkcie tego zespołu. Rita miała małe kłopoty z znalezieniem miejsca
na parkingu ale w końcu coś się znalazło. Wjechałyśmy szybko windą na pierwsze
piętro no zaczęło się. Razem z Ritą
wpadłyśmy w szał. Biegałyśmy po każdym sklepie i nawet nie wiem kiedy a w
rękach trzymałam dużą ilość papierowych toreb pełnych przeróżnych ubrań.
- Mam dość ! – Usiadłam na ławce rzucając wszystkie torby pod swoje nogi. Nie mam już siły. Obleciałyśmy każdy sklep z pięć razy a Rita ma jeszcze siłe na więcej.
- Okay. Choć pójdziemy coś zjeść i możemy jechać do domu. – Rita pomogła mi wstać i pozbierać moje torby. Szłyśmy w stronę tej części centrum handlowego w którym można coś wypić i zjeść. Zajęłyśmy jakiś wolny stolik po czym Rita oznajmiła, że idzie coś kupić a ja mam pilnować wszystkich zakupów. Skinęłam głową i obserwowałam jak dziewczyna znika w tłumie. Rozglądałam się dookoła siebie lecz nie widziałam żadnej znajomej twarzy. Ze znudzenia wyciągnąłem swój telefon z kieszeni i zaczęłam sprawdzać połączenia. Oczywiście miałam parę nieodebranych połączeń i wiadomości od Troy’a. No tak! Obiecał mi, że odwiezie mnie rano do domu a jak nic mu nie mówiąc uciekłam z Ritą.
Szybko wybrałam numer Troy’a. Postanowiłam do niego zadzwonić i mu wytłumaczyć wszystko.
- Mam dość ! – Usiadłam na ławce rzucając wszystkie torby pod swoje nogi. Nie mam już siły. Obleciałyśmy każdy sklep z pięć razy a Rita ma jeszcze siłe na więcej.
- Okay. Choć pójdziemy coś zjeść i możemy jechać do domu. – Rita pomogła mi wstać i pozbierać moje torby. Szłyśmy w stronę tej części centrum handlowego w którym można coś wypić i zjeść. Zajęłyśmy jakiś wolny stolik po czym Rita oznajmiła, że idzie coś kupić a ja mam pilnować wszystkich zakupów. Skinęłam głową i obserwowałam jak dziewczyna znika w tłumie. Rozglądałam się dookoła siebie lecz nie widziałam żadnej znajomej twarzy. Ze znudzenia wyciągnąłem swój telefon z kieszeni i zaczęłam sprawdzać połączenia. Oczywiście miałam parę nieodebranych połączeń i wiadomości od Troy’a. No tak! Obiecał mi, że odwiezie mnie rano do domu a jak nic mu nie mówiąc uciekłam z Ritą.
Szybko wybrałam numer Troy’a. Postanowiłam do niego zadzwonić i mu wytłumaczyć wszystko.
T: Cześć Van … - Usłyszałam zmęczony głos
Troy’a, Mimowolnie zachichotałam słysząc jego głos.
V: Część Troy!
T: Czemu zwiałaś. Miałem nadziej , że jak się obudzę to obok ciebie.
V: Zabrałam się do domu z Ritą. Wiesz moi rodzice nic nie wiedzieli o imprezie a po drugie musiałam ratować mojego brata. – Wytłumaczyłam się a po drugiej stronie usłyszałam śmiech Troy’a.
T: Widzę, że nie grzeczna z ciebie dziewczynka. – Troy zamruczał do telefonu a ja oblałam się rumieńcem.
V: Może trochę …
T: Gdzie teraz jesteś?
V: Pojechałam na zakupy z Ritą i właśnie czekam aż przyniesie mi coś do jedzenia.
T: Echem … Jeżeli macie ochotę to wpadnijcie do mnie. Wieczorem zapraszam kumpli i obejrzymy jakiś film. Fajnie by było gdybyś wpadła no i Rita także.
V: Miło. Pewnie, że wpadniemy. – Odpowiedziałam nawet długo nad tym nie myśląc.
T: To do miłego.
V: Pa
V: Część Troy!
T: Czemu zwiałaś. Miałem nadziej , że jak się obudzę to obok ciebie.
V: Zabrałam się do domu z Ritą. Wiesz moi rodzice nic nie wiedzieli o imprezie a po drugie musiałam ratować mojego brata. – Wytłumaczyłam się a po drugiej stronie usłyszałam śmiech Troy’a.
T: Widzę, że nie grzeczna z ciebie dziewczynka. – Troy zamruczał do telefonu a ja oblałam się rumieńcem.
V: Może trochę …
T: Gdzie teraz jesteś?
V: Pojechałam na zakupy z Ritą i właśnie czekam aż przyniesie mi coś do jedzenia.
T: Echem … Jeżeli macie ochotę to wpadnijcie do mnie. Wieczorem zapraszam kumpli i obejrzymy jakiś film. Fajnie by było gdybyś wpadła no i Rita także.
V: Miło. Pewnie, że wpadniemy. – Odpowiedziałam nawet długo nad tym nie myśląc.
T: To do miłego.
V: Pa
Rozłączyłam się a na moich ustach mimowolnie
pojawił się szeroko uśmiech. Przejrzałam
kolejne wiadomości. Jedną wiadomość dostałam znowu od nieznanego numeru i to
kilka minut temu.
Rozejrzałam się do około skanując jeszcze raz
dokładnie okolicę. Lecz nikt nie rzucił mi się w oczy. Skąd ten chłopak wie
jaką bieliznę kupiłam? To jest chore! Drżącymi dłońmi wykasowałam wiadomość i
schowałam telefon do kieszeni. W mojej głowie cały czas pojawiały się myśli.
Skąd ten chłopak ma mój numer? Skąd wie, że jestem z Ritą na zakupach? Skąd wie
jaką bieliznę kupiłam?
- Halo? Wszystko okay? – Zobaczyłam jak dziewczyna macha mi rękoma przed twarzą.
- Taa jasne … Troy zaprasza nas do siebie na wieczór filmowy. - Odpowiedziałam szybko i porwałam jedną porcje frytek, które Rita przyniosła ze sobą. Przez całe spotkanie z dziewczyną udawałam, że ją słucham ale ciągle w głowie miałam ten nieznany numer. Nawet nie zorientowałam się kiedy wyszłyśmy z centrum handlowego i ruszyłyśmy w stronę domu Troy’a. Ocknęłam się dopiero kiedy wjechałyśmy na posesję Martinez’a.
- Van widzę, że coś jest nie tak … Co się stało? – Rita zapytała kiedy zatrzymała swój samochód pod domem Troy’a.
- Nic … po prostu …
- Nie Vanessa może i zadaję się z Tobą kilka godzin ale mnie nie oszukasz. Powiedz mi a spróbuje ci pomóc. – Westchnęłam zrezygnowała i wyciągnęłam swój telefon z kieszni spodni. Włączyłam sms’y od nieznanego numeru i poddałam dziewczynie.
- Dzisiaj napisał do mnie, że jestem za niewinna na taką bieliznę jaką kupiłam. No i napisał jeszcze, że teraz mam inną kumpelę czyli ciebie. Ten ktoś mnie śledzi. – Poinformowałam Ritę o dzisiejszej wiadomości na co dziewczyny oczy się poszerzyły.
- Wow. Jakiś natrętny adorator. Nie masz pomysłu kto to może być? – Zapytała a ja pokręciłam przecząco głową.
- Jeżeli dostaniesz nowe wiadomości od razu mi to powiedz i nie martw się. Coś z tym zrobimy. – Rita mnie do siebie przytuliła po czym wyszłyśmy z samochodu.
- Halo? Wszystko okay? – Zobaczyłam jak dziewczyna macha mi rękoma przed twarzą.
- Taa jasne … Troy zaprasza nas do siebie na wieczór filmowy. - Odpowiedziałam szybko i porwałam jedną porcje frytek, które Rita przyniosła ze sobą. Przez całe spotkanie z dziewczyną udawałam, że ją słucham ale ciągle w głowie miałam ten nieznany numer. Nawet nie zorientowałam się kiedy wyszłyśmy z centrum handlowego i ruszyłyśmy w stronę domu Troy’a. Ocknęłam się dopiero kiedy wjechałyśmy na posesję Martinez’a.
- Van widzę, że coś jest nie tak … Co się stało? – Rita zapytała kiedy zatrzymała swój samochód pod domem Troy’a.
- Nic … po prostu …
- Nie Vanessa może i zadaję się z Tobą kilka godzin ale mnie nie oszukasz. Powiedz mi a spróbuje ci pomóc. – Westchnęłam zrezygnowała i wyciągnęłam swój telefon z kieszni spodni. Włączyłam sms’y od nieznanego numeru i poddałam dziewczynie.
- Dzisiaj napisał do mnie, że jestem za niewinna na taką bieliznę jaką kupiłam. No i napisał jeszcze, że teraz mam inną kumpelę czyli ciebie. Ten ktoś mnie śledzi. – Poinformowałam Ritę o dzisiejszej wiadomości na co dziewczyny oczy się poszerzyły.
- Wow. Jakiś natrętny adorator. Nie masz pomysłu kto to może być? – Zapytała a ja pokręciłam przecząco głową.
- Jeżeli dostaniesz nowe wiadomości od razu mi to powiedz i nie martw się. Coś z tym zrobimy. – Rita mnie do siebie przytuliła po czym wyszłyśmy z samochodu.
*
- Nie proszę. Wyłącz to! – Krzyczałam na Troy’a
kiedy ten włączył jakiś horror. Nigdy nie lubiłam oglądać tego typu filmów a do
tego nocą. Zawsze wyobrażałam sobie, że
to wszystko może się wydarzyć naprawdę.
- Chodź tu do mnie. – Troy rozłożył ręce a ja usiadłam na jego kolanach. Nie chcąc dalej oglądać tego filmu wtuliłam się w jego klatę i zasłoniłam oczy jego koszulką.
- Nie przesadzaj Van. To tylko trochę litrów krwi. – Rita oczywiście musiała się ze mnie ponabijać. Chociaż sama była nieźle przestraszona tym filmem to i tak musiała udawać , że jest twarda. Pokazałam jej środkowy palec dalej wtulając się w klatę Troy’a. Po chwili usłyszałam śmiech każdego w tym pokoju.
- Idę się czegoś napić. Chce ktoś coś? – Zapytałam lecz każdy odmówił. Wzruszyłam jedynie ramionami i wyplątując się z objęć Troy’a poszłam do kuchni.
Kiedy tylko tam weszłam zobaczyłam Zayn’a siedzącego na blacie kuchennym. W jednej ręce trzymał szklankę z alkoholem a w drugiej zapalonego papierosa.
- Hej. – Przywitał się kiedy weszłam do kuchni.
- Siema. – Mruknęłam i szybko nalałam sobie soku pomarańczowego do szklanki leżącej na blacie.
- Co tam? – Usłyszałam pytanie z ust Zayn’a. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam się na niego. Co mu się stało? Czy to aby na pewno Zayn Malik. Ten idiota szczery i chamski do bólu.
- Serio? Pytasz mnie co tam gdy wczoraj ponownie zmieszałeś mnie z błotem … Jesteś idiotą czy jesteś I-D-I-O-T-Ą? – Zayn ma moje słowa zaśmiał się. Pokręciłam głową i obracając się na pięcie ruszyłam ku wyjściu. Niestety nagle zostałam przyparta do ściany przez silne ramiona Zayn’a.
- Posłuchaj mam na Ciebie ochotę i kurwa przysięgam, że któregoś dnia znowu będziesz jęczeć moje imię w zaciszu mojej sypialni.
- Chodź tu do mnie. – Troy rozłożył ręce a ja usiadłam na jego kolanach. Nie chcąc dalej oglądać tego filmu wtuliłam się w jego klatę i zasłoniłam oczy jego koszulką.
- Nie przesadzaj Van. To tylko trochę litrów krwi. – Rita oczywiście musiała się ze mnie ponabijać. Chociaż sama była nieźle przestraszona tym filmem to i tak musiała udawać , że jest twarda. Pokazałam jej środkowy palec dalej wtulając się w klatę Troy’a. Po chwili usłyszałam śmiech każdego w tym pokoju.
- Idę się czegoś napić. Chce ktoś coś? – Zapytałam lecz każdy odmówił. Wzruszyłam jedynie ramionami i wyplątując się z objęć Troy’a poszłam do kuchni.
Kiedy tylko tam weszłam zobaczyłam Zayn’a siedzącego na blacie kuchennym. W jednej ręce trzymał szklankę z alkoholem a w drugiej zapalonego papierosa.
- Hej. – Przywitał się kiedy weszłam do kuchni.
- Siema. – Mruknęłam i szybko nalałam sobie soku pomarańczowego do szklanki leżącej na blacie.
- Co tam? – Usłyszałam pytanie z ust Zayn’a. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam się na niego. Co mu się stało? Czy to aby na pewno Zayn Malik. Ten idiota szczery i chamski do bólu.
- Serio? Pytasz mnie co tam gdy wczoraj ponownie zmieszałeś mnie z błotem … Jesteś idiotą czy jesteś I-D-I-O-T-Ą? – Zayn ma moje słowa zaśmiał się. Pokręciłam głową i obracając się na pięcie ruszyłam ku wyjściu. Niestety nagle zostałam przyparta do ściany przez silne ramiona Zayn’a.
- Posłuchaj mam na Ciebie ochotę i kurwa przysięgam, że któregoś dnia znowu będziesz jęczeć moje imię w zaciszu mojej sypialni.
Czytasz = Komentuj!
No i jest ten 8 spóźniony rozdział.
Miał być dodany wczoraj lecz wróciłam późno i nawet nie wiem jak znalazłam się w
swoim łóżku.
Nie będę się tutaj także zbytnio rozpisywać.
Życzę miłego czytania. Aa … i następny pojawi się w ciągu 2-3 dni.
Ten oto rozdział dedykuje mojej ukochanej przyjaciółce Ani W. <3 Specjalnie dla Ciebie zrobiłam takie boskie zakończenie. A i czy ten Pan wyżej ci kogoś nie przypomina? ^^ Podryw na okrążanie autobusu. :D
Tęsknie! ;( Przyjedz do mnie ...
Tęsknie! ;( Przyjedz do mnie ...
cudny #-#
OdpowiedzUsuńahh..ten Malik jak chce aby byla jego to niech sie zmieni z jebanego chuja na porzadnego faceta a nie raz z takimi tekstami wali a potem co innego
ciekawe kto wysyła te sms ??
Ofochalam sie. :(
OdpowiedzUsuńO kurde O.O Zayn taki bezpośredni aż pociągający.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w następnym będzie jeszcze ciekawiej. ^^
Kurde, kurde czekam na kolejny z niecierpliwością.
W takim momencie! ;X dobra dobra przeżyje jakoś xd ;D a co do rozdziału super (super super) xd Powodzenia z następnym! :3
OdpowiedzUsuńZawitam już niedługo ♥♥♥♥ hahahah wcale nic mi nie przypomina! Ps. Zaczynam sie bac Zayna!
OdpowiedzUsuńZayn jaki bezpośredni . u la la.
OdpowiedzUsuńrozdział naprawdę zwala z nóg