niedziela, 3 sierpnia 2014

5. To ja jestem twoją przyjaciółką.


- Ty go znasz? Znasz Zayn'a Malika? – Jess wykrzyczała nad moim uchem.
- Niestety tak … - Odpowiedziałam za bardzo się tym nie fascynując. Nie chcę teraz tłumaczyć i odpowiadać całej historii związanej ze mną i Malikiem. A po drugie nie byłam z nią tak blisko by otworzyć się przed nią. Jess już nie zadała żadnego pytania. Pewnie zobaczyła moją niechęć do dalszej rozmowy.
Siedziałyśmy parę minut w kompletniej ciszy ale Jess i tak po chwili zaczęła gadać jak najęta. Rozmawiałyśmy o szkole i o Troy’u. Jessica opowiadała mi różne plotki jakie chodzą na temat Martinez’a. Dowiedziałam się , że Troy uznawany jest za najprzystojniejszego chłopaka w całej szkole i każda laska chciałby z nim być a On nie wybiera byle jakiej. Dowiedziałam się także, że Troy co piątek robi u siebie imprezy. Takie imprezy , że każdy tam by chciałby być zaproszony. 



Rozmawiałyśmy aż nagle mój telefon za wibrował w mojej kieszeni. Szybko go wyciągnęłam i odczytałam wiadomość.





- O wilku mowa. – Powiedziałam do Jess lekko chichotając. Zapisałam sobie numer Troy w swoich kontaktach i próbowałam mu odpisać lecz nie udało mi się to.
- Aaa … Co ci napisał? – Jess wyrwała mi z dłoni telefon i szczerząc się jak głupia zaczęła czytać wiadomość.
- Masz. Napisz mu tak: fajnie, że napisałeś. Co tam?  – Tak jak powiedziała Jess tak zrobiłam. 




Oczywiście Jessica cały czas uwieszona była na moim ramieniu i obserwowała to co piszę. Kiedy Troy przysłał mi następną wiadomość zaczęła piszczeć i podskakiwać na sofie. Nie zwracając uwagi na wariującą Jess odpisałam chłopakowi.

Pisałam z Troy’em jeszcze jakieś 30 minut i pewnie pisalibyśmy jeszcze parę ładnych godzin ale niestety zakończyłam rozmowę kiedy ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi.
- Dave otwórz drzwi! – Krzyknęłam o chłopaka nie mając zamiaru otwierać drzwi gdyż spodziewałam się kto za nimi stoi.
Dave szybko zbiegł z góry i skierował się na korytarz. Kiedy drzwi zaskrzypiały oznajamiając nam ,że zostały otwarte usłyszałam głos Zayn’a. Po chwili Zayn razem z moim bratem stanęli we framudze drzwi do salonu. Spojrzałam na Malika. Chłopak szczerzył te swoje białe ząbki do mnie jak jakiś psychol.
- Cześć Vanessaaa – Zayn specjalnie przeciągnął ostatnią literę mojego imienia. Robił tak zawsze gdy przychodził do mojego brata w odwiedziny i się ze mną witał.
- Cześć. – Odpowiedziałam kierując wzrok na ekran telewizora. Nie miałam ochoty więcej z nim rozmawiać. Niech się cieszy, że chociaż powiedziałam mu głupie „ cześć” .
- Vanessa my idziemy do mnie. Jeżeli mama by się pytała czy coś … -  Dave razem z Zayn’em w końcu zniknęli mi z oczu. Muszę sobie porozmawiać z moim bratem. Od kąt wyszła ta sprawa z Malikiem obiecał , że będzie mnie przed nim bronił. A teraz co odwala? Przyprowadza do domu Malika jakby nigdy nic się nie stało.
Około godziny 6:00 PM Jess pożegnała się ze mną i poszła do swojego domu. Postanowiłam, że zadzwonię do Agnes. Wyszłam na balkon w moim pokoju i wybrałam numer mojej przyjaciółki. Czekając na odbiór połączenia poczułam jakby ktoś mnie obserwował. Rozejrzałam się dookoła lecz nikogo nie zobaczyłam.

A: Hallo?
V: Cześć Agnes. Co tam?
A: Hej Van. A nudno jak zawsze. Czemu nie zadzwoniłaś wcześniej?
V: Byłam zajęta. Przyszła do mnie Jess  i wiesz gadałyśmy o takim jednym chłopaku …
A: To twoja nowa przyjaciółka?
V: Sądzę, że tak.  Znam ją od trzech dni a tak fajnie nam się rozmawia.
A: A co ze mną? To ja jestem twoją przyjaciółką …
V: Agnes przecież wiem. Zawsze nią będziesz.
A: Taa dopóki tamta dziewczyna nie zajmie całkowicie mojego miejsca.
V: Agnes przestań. Przecież wiesz …
A: Dobra Vanessa nie mam ochoty z Tobą rozmawiać a po drugie czekam na Lucasa.  Pa.
V: Cześć.

Wkurzona zachowaniem Agnes weszłam do swojego pokoju. Rzuciłam telefon na swoje biurko i odwróciłam się w stronę łóżka. Dopiero teraz zobaczyłam, że ktoś na nim siedzi.
- Co ty tu robisz Zayn?- Zapytałam nie zdradzając, że jestem cholernie zdenerwowana obecnością Malika w moim pokoju.
- Siedzę … - Odpowiedział mi chamsko jak to na niego przystało.  Przewróciłam oczami na jego zachowanie i skierowałam się w stronę drzwi od mojego pokoju. Otworzyłam je na oścież i wskazałam dłonią by wyszedł. Zayn po woli wstał i zaśmiał się z mojego zachowania. Traciłam powoli panowanie nad sobą. Miałam ochotę podejść do niego i go spoliczkować.
Kiedy myślałam , ze Zayn już spokojnie wyjedzie z mojego pokoju nagle zostałam przyciśnięta do ściany.  Próbowałam wyrwać się z jego uścisku ale Malik mocno złapał mnie za nadgarstki i umiejscowił je nad moją głową.
- Posłuchaj nie wiem jak to robisz, że w całej szkole zdobywasz względy ale powiem ci jedno masz trzymać się z dala od Troy’a! –  Poczułam jego oddech na mojej twarzy a jego oczy wpatrzone były w moje.
- Zakochałeś się czy ja ? – Zaśmiałam się ale jego twarz miała poważny wyraz twarzy.
- Bardzo śmieszne. Po prostu nie wiesz jaki on jest i tyle … - Odpowiedział dalej utrzymując ze mną kontakt wzrokowy.  Teraz zrobiło się już trochę nie komfortowo do tego ręce zaczęły mi drętwieć.
- Martwisz się ,że cos mi się stanie? – Zapytałam szeptem. Nie wiem czemu mój głos przybrał taką głośność. Ta sytuacja była tak strasznie dziwna, że aż myślałam że to tylko jakieś halucynację. Malik nic nie odpowiedział jedynie jego wzrok skierował się na moje usta. Przygryzł swoją dolną wargę i było widać po nim jak walczy z chęcią pocałowania mnie. Skorzystałam z okazji , że Zayn jest pogrążony w swoich myślach i mocno go od siebie odepchnęłam.
- Nie chcę cię więcej widzieć w moim domu! – Krzyknęłam prowadząc go za rękę do drzwi. Dziwne było, że Zayn nie opiera mi się . Kiedy wreszcie znaleźliśmy pod drzwiami, ponownie otworzyłam je na oścież i wskazałam dłonią by wyszedł. Tym razem nie spuszczałam wzroku z chłopaka. Nie miałam ochoty znowu być przyciśnięta do ściany.
- Nie uda ci się to … Od dzisiaj będę w TWOIM domu codziennie. Twój brat i ja odnowiliśmy przyjaźń. Przykro mi kochanie. – Nienawidzę kiedy Zayn jest taki chamski. Korzystając z okazji , że chłopak przeszedł już przez drzwi z impetem zatrzasnęłam je po czym zamknęłam je na wszelkie możliwe zamki jakie tam są. Oparłam się plecami o drzwi i jedynie co usłyszałam były kroki Zayn’a i jego głęboki śmiech.

*

W końcu nadszedł piątek. Ostatni dzień szkoły. Zayn od tamtego incydentu nie rozmawiał ze mną ale pojawiał się w moi domu codziennie tak jak mówił.
Do mojego brata także się nie odzywałam słowem. Byłam na niego wściekła. Przed tym jak Zayn odnowił ich przyjaźń wyzywał go od najgorszego a teraz przebywa z nim o każdej porze dnia. Nie posłuchałam Malika i dalej kontaktowałam się z Troy’em. Przez te kilka dni pisaliśmy do upadłego. Pewnie gdy przyjdzie rachunek za mój telefon tata zabierze mi telefon ale na razie się tym nie martwię. Nieznany numer już więcej do mnie nie pisał. Za to teraz każdego wieczora wyglądając przez okno czułam jak ktoś mnie obserwuje.
Około godziny 7:00 AM zeszłam na dół gdzie moja rodzinka jadała śniadanie.
- Dzień Dobry. – Przywitałam się z każdym i usiadałam za stołem. Oczywiście jak zawsze czekała na stole miska moich ulubionych płatków.
- Dzień Dobry skarbie. – Mama pocałowała mnie w czubek głowy i wręczyła mi drugie śniadanie. Oczywiście podziękowałam i szybko skończyłam jeść płatki.
Dave przez całą dzisiejszą drogę do szkoły gadał jedynie o jakimś meczu. Zbytnio go nie słuchałam i sądząc po mnie taty robił to samo co ja – Zlewał go.
Kiedy zatrzymaliśmy się na parkingu szkolnym szybko wyszłam z samochodu. Nie czekając na ojca ruszyłam w stronę szatni. Już z daleka widziałam Jess gadającą z naszą koleżanką z klasy.
- Cześć Jess !- Przywitałam się z moją kumpelą na co ona zamknęła mnie w mocnym uścisku.
- Hej Van … To co dzisiaj znowu gramy w jednej drużynie? – Pokiwałam głową i szeroko się uśmiechnęłam. Szybko przebrałyśmy się w cichy na wf po czym razem z Panią Jenkins i resztą dziewczyn wyszłyśmy na szkolne boisko.
Kiedy tylko wyszłyśmy przez szkolne drzwi zauważyłam na boisku chłopaków a pośród nich Zayn’a, Dava i Troy’a.
- Dzisiaj nie pogramy sobie w nogę z powodu treningu naszych chłopaków. Byście się nie nudziły zrobimy sobie mały aerobik. – Pani Jenkins klasnęła w dłonie i podeszła do drewnianej ławki na której stało małe radio. Po chwili z radia wyleciała jakaś melodia a Pani Jenkins pokazała nam co mamy robić .Ustawiłyśmy się z dziewczynami w odpowiedniej odległości od siebie by mieć dla siebie więcej miejsca. Oczywiście Jess i ja byłyśmy obok siebie.  Tańczyłyśmy w rytm muzyki gdy nagle Pani Jenkins zostawiła nas same. Musiała iść do dyrektora czy coś. Każda dziewczyna korzystając z okazji usiadła sobie na ławce i zaprzestała ćwiczeniom. My  z Jess nie miałyśmy ochoty zaprzestawać więc zaczęłyśmy tańczyć po swojemu.
- Czas trochę zaszaleć – Usłyszałam śmiech mojej kumpeli z klasy – Maddie. Dziewczyna wyciągnęła swojego IPhona z kieszeni i podłączyła go do radia.  Kiedy zaczęła lecieć dobrze znana mi melodia Talk Dirty – Jasona Derulo Jess pisnęła i przyciągnęła mnie do siebie.
Zaczęłyśmy tańczyć jakiś dziki taniec na środku boiska. Inne te odważniejsze dziewczyny także przyłączyły się do nas.
- Talk Dirty To Me! – Razem z Jess zaśpiewałyśmy to równocześnie. Nagle Jess zaczęła głupi się do mnie uśmiechać i po woli oddalać się od mojej osoby. Nie wiedziałam o co jej  chodzi, więc zmarszczyłam brwi i bezgłośnie spytałam o co jej chodzi. Jess jedynie wzruszyła ramionami a ja nagle poczułam dwie dłonie na moich biodrach.
- Cześć  … - Troy mruknął mi do ucha i zaczął poruszać się ze mną zgodnie z rytmem.
- Cześć … - Odpowiedziałam rytmicznie poruszając biodrami. Ocieraliśmy się o siebie na środku boiska a obok nas tańczyły inne dziewczyny.
- Wieczorem jest mecz w którym gram i mam nadzieję, że przyjdziesz – Troy szepnął mi do ucha i lekko je przygryzł. Co my robimy do jasnej cholery? A co najgorsze podoba mi się to.
- Raczej …  - Nie skończyłam swojej odpowiedzi bo nagle muzyka ucichła.
- Martinez czy ty zgłupiałeś. Dzisiaj wieczorem jest mecz a tobie tańców się zachciało! – Trener Troy’a wrócił i Pani Jenkins również . Obydwoje byli wkurzeni naszym zachowaniem ale widać było , że chciało im się śmiać.
- Widzimy się na meczu … - Troy zanim odszedł pocałował mnie lekko w policzek.
- Martinez ! – Trener znowu na niego krzyknął. Troy odchodzą puścił mi jeszcze oczko przez co każda dziewczyna głośno westchnęła. Wpatrywałam się w Troy’a cały czas nawet nie zawracając uwagi na Jess.
- Vanessa! – Jessica mocno mną potrząsnęła przez co wreszcie odzyskałam świadomość.
- Co? – Zapytałam uśmiechając się jak idiotka.
- Mówię, że Zayn widząc ciebie i Troy’a miał minę jakby chciał kogoś zabić. – Zaśmiałam się z tego co powiedziała mi Jess. Dziewczyna ma chyba za wybujałą wyobraźnię.
- Że niby dlaczego miał taką minę? – Zapytałam siadając na ławce  i otwierając butelkę mojej ulubionej wody gazowanej.
- Kurwa Van czy ty jesteś taka ciemna czy udajesz. On jest o Ciebie zazdrosny! 

Czytasz = Komentuj!



Dla Ciebie to tak nie wiele a mnie strasznie motywuje!
Dziękuje za wasze komentarze pod poprzednim rozdziałem.

Ten oto rozdział nie jest sprawdzony. Zrobię to jutro.
Jak widzicie była akcja Zayn&Vanessa.
W następnym będzie ich coraz więcej ^^




9 komentarzy:

  1. genialny rozdział czekam z niecierpliwościä na next, mam nadzieję że szybko dodasz;))

    OdpowiedzUsuń
  2. cudny...aww..Malik jest zazdrosny :D
    mogłabys wyłączyć weryfikacje obrazkową?? to bardzo wkurza :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow. Coraz ciekawiej. ^^
    Mam nadzieję, że szybko dodasz następny. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiscie piszesz
    Bardzo ciekawa historia
    Wciagnela mnie

    OdpowiedzUsuń
  5. PS. Zajrzałabyś na mojego bloga? z góry przepraszam za spam
    Ona - to młoda dziewczyna, 17 latka. Straciła rodziców. To ją zniszczyło. Pali, pije, imprezuje.
    On - to 23 latek przyjaciel jej brata. Chwilowo ma kłopoty w związku i imprezuję.
    Gdy się spotkają wybuchnie nieznane dla niej uczucie, które będą musieli ukrywać. Przecież ta miłość już jest uważana za głupotę. Stratę czasu. Ale przecież mówi się, że miłość nie liczy lat. Tylko co na to Niall i jego dziewczyna, Vanessa?
    Serdecznie zapraszam :
    http://all-you-love-hurts-and-breaks-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Weny życzę ;) Czekam na następny ;) Ten był zajebisty ;)

    OdpowiedzUsuń