piątek, 29 sierpnia 2014

12. 6 srebrnych literek.



Zayn.

- Muszę ci się do czegoś przyznać … - Usłyszałem cichy głos Dave’a. Zdecydowanym krokiem skierowałem się do pomieszczenia gdzie ta dwójka najwyraźniej zaczynała toczyć wojnę.
Vanessa była tym wszystkim zdezorientowana. Nie wiedziała o co chodzi a Dave także nie za chętnie chciał rozwinąć zdanie, które wcześniej powiedział.
- Nie wiem jak mam ci powiedzieć. Jestem idiotą i myślę tylko o sobie… – Oparłem się o ścianę i przyglądałem się z zaciekawieniem jak rozwinie się akcja pomiędzy Dave’m a jego siostrą. Vanessa stała nadal nieruchomo, jedynie wpatrując się w swojego brata.
- Jak zapewne wiesz w poniedziałek nocowałem u Troy’a. Chłopak był tamtej nocy jakiś niedostępny. Zrobiło się dziwnie niekomfortowo więc zdecydowaliśmy z innymi kumplami Troy’a, że czas spadać. Oczywiście ja jako jedyny nie miałem swojego samochodu więc chciałem się z kimś zabrać. Kiedy wychodziłem z domu Troy mnie zatrzymał. Powiedział mi, że zna twoja tajemnicę chce ci pomóc. Wtedy nie wiedziałem co on knuje.  Nawet kiedy podczas drogi do naszego domu powiedział, że potrzebuje twojego zeszytu nie zrobiło to się dla mnie podejrzane. Vanessa to ja wziąłem twój zeszyt i przekazałem go Martinez’owi … - Kiedy Dave wypowiedział te ostatnie zdanie Vanessy oczy podwoiły swoje rozmiary. Ja tak samo byłem nieźle zszokowany tą informacją. Dave próbował jakoś ładnie wybrnąć z tej sytuacji lecz nic mu nie wychodziło.
- … myślałem, że jesteście ze sobą blisko i że dobrze robię dając mu twój zeszyt. Gdybym wiedział … - Nie dane było mu skończyć gdyż Vanessa obróciła się na pięcie i wybiegła przez drzwi.  Dave spojrzał się mnie bezradnie. Nie wiedział co robić.
- Zostań tutaj. Ja jej poszukam. – Oznajmiłem szybko wkładając na stopy czarne trampki. Nawet nie żegnając się z chłopakiem wybiegłem za Vanessa.
Dogoniłem ją dopiero na zewnątrz. Dziewczyna kierowała się w stronę parku. Przyspieszyłem kroku chcąc być przy niej bliżej.  Położyłem swoją dłoń na ramieniu dziewczyny i po woli obróciłem jej ciało w swoja stronę. Jej policzki były mokre od płaczu a oczy już lekko czerwone. Spoglądając w jej piękne oczy poczułem dziwne uczucie.  Uczucie dotąd mi nie znane. Poczułem jakby ktoś złapał za moje serce i mocno je ścisnął. Boże Malik co z tobą? Gdzieś we mnie odezwał się także cichy głos, że należało się Vanessie. Coś mi mówiło by ją teraz zostawił i zajął się swoimi sprawami lecz wszystkie te myśli zostały rozwiane kiedy Vanessa delikatnie objęła mnie swoimi ramionami i wtuliła w moją koszulkę. Nie mogłem się powstrzymać i także zaplatałem swoje dłonie na jej talii. Oparłem swoja brodę na czubku jej głowy i próbowałem ją uciszyć a zarazem uspokoić.
- Zayn trzeba mu odebrać zeszyt. – Vanessa wyszeptała z głową tuloną w moja klatkę. Pokiwałem głową na znak, że rozumiem a w głowie wyszykowany miałem już przyzwoity plan.

Dave.

Razem z Zayn’em jechaliśmy jego samochodem. Uprzednio podwieźliśmy Vanessę do domu Rity. Oczywiście dziewczyna już wiedziała o całej tej akcji w szkole. Przyrzekła na słowo Malikowi, że nie spuści Vanessy z oka. Przyglądałem się zachowaniu Malika wobec mojej siostry i coś mi mówiło , że ta dwójka idealnie by do siebie pasowała.
- Posłuchaj mnie uważnie. Wchodzimy na chatę do Troy’a jak gdyby nigdy nic. Witamy się z nim a po paru minutach zaczynasz go zagadywać. Ja ulatniam się do jego pokoju i zabieram mu zeszyt.  Znając bałagan panujący w pokoju Troy’a zeszyt leży na podłodze obok jego łóżka.  Kiedy zejdę na dół i dam ci znak bez słowa wychodzimy! Zrozumiano? – Pokiwałem z podziwem na plan Malika. Wydaję się być znośny i wykonalny.  Musze się skupić by nie popełnić jakiegoś błędu.
- Kurwa! Czuje się jakbym grał w jakimś  filmie akcji . – Zayn parsknął śmiechem na moje słowa. Czułem w sobie dziwną energię, przez którą ledwo mogłem wysiedzieć na siedzeniu.
- Nic się nie zmieniłeś. Twoja siostra wpadała w takie gówno a ty po prostu myślisz, że to film akcji. -   Zayn kątek oka spoglądał na moją twarz. Miał rację.
- Sorry chciałem trochę rozładować napięcie. – Zayn pokiwał głową na znak, że nic się nie stało po czym gwałtownie skręcił w prawo a ja uderzyłem gwałtownie głową w szybę. Oczywiście dopiero teraz zrozumiałem czemu mama ciągle powtarza mi bym zapiał pasy.
- Stary zapomnij lepiej pasy! – Zayn oczywiście musiał się pobawić w moją mamę. Od niechcenia zapiąłem pas i sięgnąłem dłonią w stronę radia. Włączyłem je przez co z głośników poleciała dobrze znana mi piosenka.
- Dalej tego słuchasz? – Jęknąłem kiedy usłyszałem dobrze mi znana piosenkę zespołu Green Day. Pamiętam tamte czasu kiedy pierwszy raz puściłem ich album Malikowi. Był tak podniecony ich piosenkami, że chciał ukraść mi ich płytę. Dobrze, że w porę uświadomiłem sobie co chce zrobić.
- Dave to klasyk. Pamiętasz jak przy tej piosence graliśmy w kosza w Bradford? To było życie … - Rozmarzyliśmy się razem z Malikiem o naszym starym życiu. Kiedyś było inaczej. Jednak dorosłe życie nie jest chyba takie fajnie jak wydawało się nam.  

*

Kiedy weszliśmy do domu Troy’a był lekko zdziwiony, że się pojawiliśmy. Pewnie myślał, że jeżeli Vanessa nam powie nie będziemy chcecie z nim gadać. Malik jako pierwszy uścisnął jego dłoń a zaraz po tym zajął miejsce na kanapie. No tak najpierw robimy wszystko jak zawsze. Przywitałem się z Troy’em i usiadłem na przeciwko  Malika.  Zayn rozpoczął rozmowę z Troy’em lecz ten wydawał się go ignorować. Ciekawe co skłoniło go do takiego zachowania wobec mojej siostry. Przecież wydawał się być nią zauroczony a tu odwala takie rzeczy.
- Idę do łazienki. – Oznajmił nagle Zayn nawet nie zwracając na siebie uwagi. Chłopcy pewnie byli przyzwyczajeni, że Zayn ciągle gdzieś znika. Jest jak kot godzi swoimi ścieżkami.
- Co tam? – Zadałem pytanie zwracając na siebie uwagę. Mam go zagadać więc czas działać.

Zayn.

Ledwo dostałem się do pokoju Martinez’a. W jego domu jest więcej ludzi niż w jakimś hipermarkecie o tej porze. Zacząłem poszukiwania zeszytu. Z tego co wcześniej mówił mi Dave zeszyt był granatowy ze srebrnym napisem Nathan. Przerzucałem kolejno każde ubranie, które leżało na podłodze lecz nie znalazłem zeszytu. Usiadłem na łóżku w poczuciu kompletnej porażki. Nagle coś zaczęło mnie uwierać w tyłek. Podniosłem się i dopiero teraz zauważyłem coś granatowego, które wystawało spod kremowej narzuty. Uśmiechnąłem się pod nosem kiedy wyciągnąłem zeszyt i zauważyłem te 6 srebrnych literek.  Przejęłam  kciukiem pod nich przypominając sobie  jak poznałem Nathan’a.

Razem z mamą wszedłem do dużego pomieszczenia. Na moich plecach wisiał mały, niebieski plecak. Uścisnąłem dłoń mojej mamy mocniej kiedy zdałem sobie sprawę ile tutaj jest dzieci.
Rozglądałem się dookoła. Przyglądałem się każdej osobie w tym pomieszczeniu. Dzieci jak ja.
Mama rozmawiała z opiekunką tego otóż przedszkola a ja korzystając z tego , że nie zwraca nikt na mnie uwagi podszedłem bliżej małego stolika przy którym siedział chłopak z brązowymi włosami i grzywką podniesioną wysoko do góry. Od razu spodobała mi się jego fryzura. Przy nim siedziało jeszcze dwóch chłopaków.  Jeden uśmiechał się dość szeroko a jego ciemne włosy odstawały na każdą możliwą stronę. Ostatni chłopak wyglądał jak dziewczyna. Miał blond włosy i jak sądząc po jego grzywce opadającej na oczy, dość długie.  Chciałem do nich podejść i jakoś odezwać. To chybna właśnie tutaj zawiera się pierwsze przyjaźnie. Odwróciłem głowę by spojrzeć na moja mamę. Nadal rozmawiała z opiekunką przedszkola.
- Fajny plecak. – Usłyszałem jak chłopak, którego włosy najbardziej mi się podobały odezwał się. Spojrzałem na ich grupkę i zorientowałem się, że chłopak mówi do mnie.
- Dzięki. Mi podobając się twoje włosy. – Wskazałem palcem na jego głowę a chłopak zachichotał i zachęcił mnie ręką by usiadł na krzesełku obok niego.
- Mam na imię Nathan. – Podał mi rękę, którą uścisnąłem w szybkim tępię.
- Miło mi Cię poznać. Ja nazywam się Zayn. – Uśmiechnąłem się do chłopka kiedy lekko potrząsaliśmy swoje dłonie.
- Ja mam na imię Lucas. – Chłopak w ciemnych włosach i odstających na wszelkie strony wystawił do mnie dłoń, którą także uścisnąłem.
- Cześć. Ja jestem Dave. – Blondyn poprawił swoją grzywkę, która opadała mu na oczy i także podał mi dłoń na przywitanie. Rozmawiałem z nimi o wszystkim. Zaczynając od fajnych kreskówek a  kończąc na naszych rodzinach.  Rozmowa z tymi chłopakami pochłonęła mnie tak bardzo, że nawet nie zorientowałem się jak moja mama opuściła pomieszczenie. Przez cały tamtejszy dzień bawiliśmy się w różne zabawy. Zorientowałem się , że Nathan bardzie trzyma się mojej osoby. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że znalazłem przyjaciela. 

Po trzasnąłem głową wybudzając się ze swoich myśli kiedy ktoś zawołała moje imię na korytarzu. Szybko schowałem zeszyt za linię moich czarnych spodni i po woli wyszedłem z pokoju. Zaraz kiedy zamknąłem drzwi zauważyłem Troy’a.
- Co robiłeś w moim pokoju? 

Czytasz = Komentuj. 

Hej! No i jest rozdział numer 12. Pisałem, że dodam go wcześniej ale tak jakoś wyszło, że nie miałam czasu go napisać. Dziękuje za komentarze pod poprzednim rozdziałem. 
Kończą się wakacje co wiąże się z tym , że rozdział będzie się pojawiał co 6-7 dni.
Postaram się w te dwa dni napisać wam jeszcze dwa rozdziały.
Nie wierze, ze te wakacje tak szybko zleciały.  Ja nawet jeszcze nie mam książek do szkoły. Wow trzeba się za siebie wziąć. :D


Macie tutaj takie sweet gify z Vanessą i Zayn'em. <3




Ps. Zapraszam do czytania nowej historii. Do You Want Me?

5 komentarzy:

  1. Zajebiste!!!!!!!!!!<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałaś nominowana do Liebster Award.
    Gratuluję!
    Więcej informacji u mnie na blogu w zakładce Liebster Award
    http://zycie-podroz-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyyyyyy nastepny ?????????? Aaaaaaaa ???;**

    OdpowiedzUsuń