poniedziałek, 28 lipca 2014

4. Ty go znasz?



Obudziłam się wczesnym rankiem w swoim łóżku. Najwyraźniej musiałam zasnąć w ramionach mojego brata a ten mnie tutaj przyniósł.  Spojrzałam na wyświetlacz swojego telefonu i ujrzałam godzinę: 6:16.
Jęknęłam gdy zdałam sobie sprawę jak wcześnie jest.  Odblokowałam telefon i ujrzałam dwa nieodebrane połączenia od Agnes oraz dwa sms’y.  Przeczytałam wiadomości i odpisałam na nie. 





Nie myśląc już dużej nad tym nieznanym numerem skierowałam się do łazienki.  Wzięłam szybki prysznic a kiedy już dokładnie wysuszyłam ciało i włosy zabrałam się za wybieranie zestawu ubrań na dzisiejszy dzień. W końcu zdecydowałam się na to. Kiedy wyszłam z pokoju i schodziłam po schodach słychać już wyraźnie było moja rodzinkę w kuchni.  Nagle usłyszałam sygnał przychodzącej wiadomości. Wyciągnęłam szybko telefon z kieszeni z nadzieją, że Agnes mi odpisała niestety pomyliłam się.



Ponownie zapytałam o tożsamość mojego rozmówcy i usiadłam do stołu razem z rodzicami.  Zjadałam z nimi i z bratem  śniadanie po czym pojechaliśmy do szkoły. Mieliśmy wszyscy na pierwszą godzinę, która rozpoczynała się o godzinie 7:50 AM. Tak jak wczoraj tata zaparkował na szkolnym parkingu. Po woli wyszłam z samochodu i rozejrzałam się dokoła. Niestety Zayna nie było na horyzoncie. Pożegnałam się szybko z tatą i poinformowałam go , że około 2:10 PM będę czekać przy samochodzie.
*
Pierwszą lekcją jaką miałam w planie była Historia. Skierowałam się do sali numer 54 gdzie miała się odbyć lekcja historii. Już z daleka zauważyłam uśmiechniętą twarz Jess. Dziewczyna ubrana była w krótkie szorty dzięki którym jej długie nogi wyglądały zjawiskowo oraz przydłużą koszulkę z napisem  „ FUCK”.
- Cześć. – Przywitałam się z Jess gdy zjawiłam się wreszcie obok mojej klasy.
- Cześć Vanessa!  - Jess dosyć głośno wykrzyczała powitanie co było dość dziwnie ale ta dziewczyna na swój sposób sprawia, że mam ochotę zaszaleć.
- Jak tam się czujesz? – Zapytała podchodząc bliżej mojej osoby.
- A dzisiaj już całkiem nieźle … - Odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. Jess miała jeszcze coś do mnie powiedzieć kiedy zadzwonił dzwonek oznajmiający początek lekcji.
Weszliśmy całą klasą do sali numer 54 i razem z Jess zajęłyśmy ostatnia ławkę. Dziewczyna powiedziała mi przelotnie, że nienawidzi historii tak samo jak ja. Lekcja nawet się jeszcze nie zaczęła a ja już miałam dość. Profesor Sotto na początek zaczął opowiadać o przygodzie jaka się mu wczoraj przydarzyła.  Mówił coś tam o przekroczeniu prędkości i o policji lecz zbytnio mnie to nie interesowało. Spojrzałam za okno i zauważyłam ogromne boisko na którym ćwiczyli jacyś chłopcy.
Przyglądałam się każdemu chłopakowi aż moje oczy trafiły na czekoladowe tęczówki Malika.
Chłopak był bez koszulki jedynie nisko na biodrach miał złożone czerwone szorty. Dopiero teraz zorientowałam się ile Malik ma tatuaży. Pamiętam , że kiedy ostatni raz go widziałam miał jakieś 3 tatuaże a teraz ma ich niezliczoną ilość. Wpatrywałam się w boisko przez całą lekcję dopiero gdy zadzwonił dzwonek ocknęłam się i razem z Jess wyszłam na korytarz. Teraz miała być lekcja w-f więc szybko skierowałyśmy do szatni. Uwielbiałam w-f . Zawsze jako pierwsza biegłam do szatni, przebierałam się i ćwiczyłam zawzięcie kiedy inne dziewczyny wymiękały. Szybko założyłam na siebie krótkie, czarne szorty i białą bokserkę. Jess pomogła mi w związaniu włosów i razem wyszłyśmy na sale gimnastyczną. Czekała tam na nas już tam niska blondynka. Ubrana w niebieski dres. Była to Pani Jenkins jak wcześniej powiedziała mi Jess.
- Dzień Dobry! – Przywitałyśmy się równo z Jess.
- Oo … dzień dobry!  Ty jesteś pewnie córką Rayn’a . Miło mi cię poznać. – Pokiwałam głową a kobieta uścisnęła mi dłoń . Następnie na sale weszły inne dziewczyny i na hali zapanował chaos.
- Dobra dziewczyny uspokójcie się! Idziemy na szkolne bisko … - Pani Jenkins krzyknęła na cała sale tak głośno, że w momencie zapanowała cisza. Po tym jak ustawiłyśmy się w dwuszeregu ruszyłyśmy prosto na boisko.  Zaczęłam się denerwować i prosić Boga by Malika już tam nie było.  Kiedy cała nasza grupa wyszła przez drzwi prowadzące na boisko odetchnęłam z ulgą. Nie było nikogo.
Oczywiście Pani Jenkins okazała się dobrą przyjaciółką mojego ojca no i jak to na niego przystało musiał On się pochwalić moimi zdolnościami w sprawach sportu. Nie chciałam wyjść na jakąś sportsmenkę więc na początku udawałam , że nie chcę mi się ćwiczyć. Dopiero kiedy Pani Jenkins oznajmiła, że pogramy w piłkę nożną odezwała się u mnie chęć grania. Jess była wielką fanką piłki nożnej jak i znakomicie grała w nią. Byłyśmy razem w drużynie  przez co ogrywałyśmy inne dziewczyny na wszelkie sposoby.  Pierwsza akcja na bramkę wyszła nam znakomicie. Jess biegła z piłką po lewej stronie a ja zaraz obok niej . Kiedy na potkała na swojej drodze trzy dość DUŻE dziewczyny podała mi piłkę. Reszta była dla mnie jak bułka z masłem.  Okiwałam jedną dziewczynę i wykonałam strzał. Piłka doskonale siadała mi na nodze i wpadła prosto w okienko.
- Fuck Yeaa. Tak się właśnie gra. –  Usłyszał krzyk Jess  i po chwili poczułam jak ktoś wskakuje na moje plecy. Nim się obejrzałam leżałam na murawie a na mnie Jess. Oprócz krzaków Jess usłyszałam gwizdy. Wstałam z murawy śmiejąc się razem z Jess i dopiero teraz uświadomiłam sobie, że po prawej stronie na ławce siedzi Zayn Malik i jego świta. Nadal był bez koszulki. Zayn i ci kolesie gwizdali i gratulowali mi . Oczywiście spaliłam buraka i do tego  jeszcze Jess. Dziewczyna podbiegła do tych chłopaków i przybijała z każdym kolejno piątki.  Stałam na tym boisku i przyglądałam się wszystkiemu jak idiotka. Nawet nie zauważyłam jak jakiś chłopak podszedł do mnie.
- Heej. Jestem Troy. To co zrobiłaś było genialne … - Powiedział dość wyskoki chłopak  a ja dopiero teraz go zauważyłam.
- Vanessa . Miło mi … - Ocknęłam się i wystawiłam dłoń do chłopaka. Troy lekko ją uścisnął i szeroko się do mnie uśmiechnął.
- Może dałabyś mi swój numer? – Zapytał lekko  zestresowany tym pytaniem i wyciągnął z kieszeni swój telefon.  Uśmiechnęłam się do niego i zabrałam mu telefon po czym wpisałam swój numer.
- Dzięki wiesz … - Troy zaczął  coś mówić ale niestety przerwała mu Pani Jenkins krzycząc w nasza stronę, że to boisko a nie kawiarnia. Troy puścił do mnie oczko i zaczął się wycofywać z boiska.  Chłopak szedł tyłem i odrywał ode mnie oczu. Głośno się zaśmiałam kiedy wpadł na dziewczynę z mojej klasy.
- Martinez  jeżeli zaraz nie zejdziesz  z tego boiska nie ręczę za siebie! – Pani Jenkins znowu krzyknęła i tym razem Troy jej posłuchał.  Szybko zbiegł z boiska i zaczął coś gadać do kumpli Malika. Samego Zayn’a już nie było na boisku.  Chłopaki zaczęli iść w stronę szkoły kiedy Pani Jenkins zagroziła im, że zostawi wszystkich w kozie po lekcjach. Oczywiście Troy musiał mi jeszcze pomachać przez co wszystkie oczy dziewczyn skierowały się w moją stronę.  
- Dziewczyno ty to masz szczęście! – Jess poklepała mnie po plecach po czym znowu rozpoczęła się  gra.

*

Wszystkie lekcję minęły dość szybko. Nim się obejrzałam siedziałam już przy stole w moim domu i jadałam obiad. Zaprosiłam dzisiaj do siebie Jess. Dziewczyna oczywiście zgodziła się i oznajmiła ,że wpadnie do mnie po obiedzie.
Miałam jeszcze trochę czasu do przyjścia Jess więc poszłam do swojego pokoju. Usiadłam przy swoim biurku i wyciągnęłam swój zeszyt.

Cześć!                                                                                                                 17 Wrzesień

Wszystko u mnie dobrze. Dzisiejszy mój nastrój jest wspaniały.
Przemęczyłam dzisiejszy dzień w szkole. Z każdym dniem coraz bardziej mi się tam podoba.
Zaprosiłam dzisiaj do siebie moją nową koleżankę z klas. Dziewczyna ma na imię Jessica ale mówię na nią Jess. Wiesz … od twojego wypadku jakoś nie umiałam zawierać nowych znajomości.
Czuję, że po woli wszystko wraca do normy. Pewnie chciałbyś bym była szczęśliwa i ja ci to obiecuje, że będę. Pogodziłam się z tym , że odszedłeś. Po prostu chyba tak już miało być.
Dzisiaj poznałam także pewnego chłopaka. Podszedł do mnie by pogratulować mi pięknego gola na w-f. Oczywiście zarumieniłam się. To już chyba u mnie jest na pierwszym miejscu. Pamiętasz jak my się poznaliśmy? Zadałeś tę banalne zdanie: Mogę być twoim bohaterem?
Myśląc teraz nad tym zastanawiam się co miałeś na myśli to mówiąc. Głupie banalne zdanie a stało się od tamtej  pory moim ulubionym. Będę już kończyć.
Napiszę do Ciebie jutro. Zawsze będziesz moim bohaterem …
                                                                                              Kocham Cię Nathan.
                                                                                                                              Vanesssa.

Zamknęłam zeszyt i wsadziłam go do szafki.  Szybko zeszłam na dół gdyż usłyszałam podrywającą gadkę mojego brata.  Kiedy zeszłam po schodach od razu zauważyłam Dave’a opierającego się o framugę drzwi.
- Dave zostaw Jess! – Odepchnęłam mojego brata od drzwi i wpuściłam Jess do środka.  Szybko zajęłyśmy sofę w salonie i zaczęłyśmy plotkować.
- I co,  Troy napisał? – Zapytała Jess kiedy jak przerzucałam kanały w telewizorze.
- Nie, nie napisał … - Wyciągnęłam z kieszeni telefon i spojrzał na wyświetlacz. Troy nie napisał tak samo jak ten nieznany numer.
- Zazdroszczę ci Van … - Westchnęła i oparła się wygodnie o sofę.
- Czego ? – Spytałam przechodząc do szafki i wyciągając z niej paczkę chipsów i jakieś ciastka.
Rzuciłam wszystko na stolik przed sofa i z powrotem rzuciłam się na sofę obok Jess.
- Czy ty w ogóle wiesz kto to jest  Troy Martinez? – Jess zadała pytanie a ja jedynie wzruszyłam ramionami. Nie mam zielonego pojęcia kim jest ten chłopak. Pierwszy raz widziałam go dzisiaj na w-f kiedy do mnie podszedł.
- Nie wiesz kim jest Troy Martinez? – Do salony wszedł mój brat. Słysząc, ze nie wiem kim jest Troy oczywiście musiał zainterweniować. Dave usiadł pomiędzy nami i zabrał mi paczkę chipsów.
- Troy poprosił dzisiaj twoją siostrę o numer telefonu!- Jess wyjaśniła o  czym rozmawiamy. Mina Dave’a kiedy się o tym dowiedział była bezcenna.
- Boże siostra! Troy to uczeń ostatniego roku i kapitan drużyny piłkarskiej. Moi kumple z klasy mówią, że robi imprezy stulecia. Każdy chce się z nim kolegować. Dosłownie każdy! A teraz dzięki mojej ukochanej, pięknej i boskiej siostrzyce mam szanse zostać jego kumplem … - Dave oczywiście był strasznie podniecony kiedy to mówił. Odkąd pamiętam mój brat  zawsze lubił być w popularny. W naszej poprzedniej szkole dzięki mojemu chłopakowi dostał się do szkolnej elity.
- Jesteś żałosny! Myślisz, że ja tak od razu będę z nim chodzić i do tego wkręcę cię do ich elity? – Zapytałam sarkastycznie a Dave jedynie pokiwał głową.
- Na mnie nie licz. Malik należy do tej grupy. Pogadaj z nim … - Odpowiedziałam bratu już lekko poirytowana tą sytuacją.
- A właśnie co do Malika. Zayn dzisiaj do mnie wpadnie. – Dave wstał z sofy i ruszył ku wyjściu. Kiedy usłyszałam to zdanie moje oczy powiększyły swoje rozmiary. On tutaj? W moim domu? Po tym wszystkim?
- Ty go znasz? Znasz Zayn'a Malika?

Czytasz = Komentuj!

Dziękuje za komentarze pod poprzednim rozdziałem.
Następny pojawi się niebawem.
Zapraszam do obejrzenia nowe zwiastuna.
Zwiastun
Trzymajcie się i do następnego!

 



6 komentarzy: