poniedziałek, 30 czerwca 2014

2. Na jego ustach widniał ten chytry uśmieszek …

To On to naprawdę Zayn. Miałam ogromną nadzieję, że już nigdy go nie spotkam. Myliłam się. Znowu pojawił się w moim życiu i do tego jeszcze będę go widywać codziennie w szkole.
- Co wy tutaj robicie? -  Zadał pytanie Zayn. Odwróciłam wzrok nie chcąc dużej patrzeć na tego chłopaka. Mój tata chyba zauważył moją reakcje, bo od razu zainterweniował.
- Zayn mi już musimy iść. Miło było cię znowu zobaczyć … - Tata zakończył nasze „ spotkanie po latach” i w końcu w trójkę ruszyliśmy do budynku.  Gdy tylko tata otworzył przed mną drzwi zauważył dużą ilość uczniów. Szłam razem z bratem za ojcem. Tata pędził przed siebie jakby był spóźniony na jakieś ważne spotkanie. Szliśmy korytarzami tej szkoły a ja zdałam sobie sprawę, że ta szkoła jest ogromna.  Po paru minutach marszu i przebijaniu się przez grupy uczniów w końcu zaleźliśmy się obok gabinetu dyrektora.
- Poczekajcie tutaj na mnie … - Rozkazał nam tata i zniknął za drzwi od gabinetu Dyrektora.  Znudzona usiadałam sobie na ławce obok mnie siedziała jakaś brunetka.

- Hej. Co przeskrobałaś? – Odwróciłam głowę w prawą stronę i zauważyłam, że ta brunetka zaczęła ze mną rozmowę. Spojrzałam na dziewczynę i dopiero teraz spostrzegłam, że to jest ta sama dziewczyna, z którą Zayn ostro dyskutował obok mojego domu.
- Hej. Um.. ja jestem tutaj nowa. – Uśmiechnęłam się nieśmiało do dziewczyny. Brunetka odwzajemniła uśmiech i spojrzała na mojego brata, który chodził po korytarzu od jeden ściany do drugiej.
- On też jest nowy? – Zapytała wskazując palcem na Dava.
- Tak. To mój brat Dave.  – Wyjaśniłam się zaśmiałam się, kiedy Dave niespodziewanie zderzył się ze ścianą.
- Tak w ogóle to jestem Vanessa. – Wystawiłam rękę do dziewczyny tym razem będąc już bardziej śmiałą. Rita znowu spojrzała na mnie i uścisnęła moją dłoń.
- Rita. Miło mi. Do której klasy będziesz chodzić? – Zadała pytanie.
- Zaczynam dopiero, – czyli pierwszy rok. A ty, do której i dlaczego siedzisz już tutaj pierwszego dnia? – Odpowiedziałam dziewczynie i zadałam pytanie. Dziewczyna zaśmiała się głośno zwracając na siebie uwagę mojego brata.
- Jestem na drugim roku… Siedzę tutaj, ponieważ Profesorka Donnell przyłapała mnie jak kłóciłam się z takim jednym plastikiem. Wiesz złe relację z czirliderkami z zeszłego roku. – Dziewczyna opowiadając mi patrzała się w przestrzeń a jej uśmiech z każdą sekundą się powiększał. Musiał się dziać skoro Brunetka ma taki uśmiech przy wspomnieniach.
- Czyli jesteś w moim wieku. Miło mi poznać Dave … - Mój brat nagle usiadł obok mnie i rozpoczął rozmowę z Ritą. Nie chciałam im przerywać, lecz tata wyszedł z gabinetu i wyczekiwał aż zwrócimy na niego uwagę. 
- Dave musimy iść. Do zobaczenia Rita! – Wstałam z ławki i uśmiechnęłam się szeroko do dziewczyny.
- Do zobaczenia. Miło było cię poznać…. – Usłyszałam głos Rity o weszłam do środka.

*

Dyrektor okazał się miłym facetem. Wszystko nam wytłumaczył i był na pewno o tysiąc razy bardziej wyluzowany niż nasz ojciec. Dave wyszedł razem z ojcem a Dyrektor zaproponował, że zaprowadzi mnie do mojej klasy. Idąc korytarzami dyrektor opowiadał o historii tego otóż College’u.  Jak widać College jak praktycznie każdy ma historię sportową. Podobno mamy obiecującą drużynę piłkarską, do której Dyrektor zachęcał Dave. Mi za to proponował zastać czirilderką, ponieważ mam blond włosy. Co ma mój kolor włosów wspólnego z czirliderkami? Nagle Dyrektor przestał opowiadać o tym jak 5 lat temu drużyna piłkarska z tej szkoły zajęła wysoki miejsce w jakimś rankingu. Zorientowałam się, że mężczyzna po woli otwiera drzwi i wchodzi do jakiegoś pomieszczenia. Szybko dogoniłam go i weszłam za nim. 
- Witajcie. Oto Vanessa Collins. Będzie uczęszczać z wami do tej klasy. – Dyrektor oczywiście zrobił mi przypał. Wszystkie oczy w klasie skierowały się mnie a ja poczułam się nie zręcznie. 
- Dobrze Vanesso zajmij jakieś wolne miejsce a ja wracam do swoich obowiązków. – Dyrektor wyszedł z klasy a ja stałam na środku klasy jak jakiś czubek. Szukałam wolnego miejsca, lecz jedynie, co zauważyłam to obok jakiegoś chłopaka, który wyglądał jak wyznawca szatana.
- Hej Vanessa! Chodź tutaj! – Usłyszałam jakiś damski glos w tylnej części klasy. Przeszłam na koniec i dopiero teraz zauważyłam dziewczynę w snapbacku na głowie i w jakiś sportowych ciuchach. Dosiadłam się do dziewczyny a ta jak na zawołanie zaczęła ze mną rozmowę. 
- Jestem Jessica. Milo mi cię poznać. -  Pisnęła mi prosto do ucha a ja zaśmiałam się z jej ekscytacji moją osobą. 
- Cześć … - Zdążyłam tylko tyle powiedzieć, bo Jessica mi znowu przerwała.
- Możesz mi mówić Jess. Tamta pani to Lisa Donnell. Będzie nas uczyć chyba historii i jest naszą „podwładną” – Jess zrobiła charakterystyczny cudzysłów palcami i zaczęła chichotać.

*

Cała lekcja minęła nam zadziwiająco szybko. To chyba przez to, że Jess nie pozwalała mi się nudzić. Polubiłam ją. Fajna dziewczyna z niej. 
Zaraz, gdy zadzwonił dzwonek oznajmiający przerwę razem z Jess udałyśmy się na zwiedzanie szkoły i znajdowanie sali gdzie miała się odbyć znienawidzona przeze mnie chemia. 
Weszłyśmy po schodach i znalazłyśmy się na drugim piętrze. Od razu zauważyłam Zayn ’a opierającego się o ścianę a wokół niego jakiś kolesi. Wzięłam głęboki oddech, poprawiłam swoje włosy i ruszyłam przed siebie. Nie chciałam dać po sobie poznać, że Malik dalej na mnie tak działa jak kilka miesięcy temu. Kiedy razem z Jess przechodziłyśmy obok Zayn ‘a i jego grupki usłyszałam jego głos.
- Vanessa! – Zacisnęłam pięści i odwróciłam się w stronę chłopaka. Na jego ustach widniał ten chytry uśmieszek a ręce miał schowane w kieszeniach swoich obcisłych czarnych rurek. 
- Co tam? – Zapytał tym swoim uwodzicielskim głosem. Za pewne myśli, że jeżeli będzie się tak do mnie zwracał to znowu mu ulegnę. 
- Serio? – Zapytałam z sarkazmem. Nie do wiary, że On po tym wszystkim tak po prostu chcę ze mną pogadać. Wzięłam się w garść i po woli podeszłam do chłopaka. 
- Po tym wszystkim, co się stało masz jeszcze czelność się do mnie odzywać. Jesteś zwykłym chujem, który myśli jedynie o tym by uratować swój tyłek… - Powiedziałam mu to praktycznie w twarz. Byliśmy strasznie blisko siebie.  Zayn patrzał się w moje oczy a na jego twarzy nadal się malował ten fałszywy uśmiech. Miałam ochotę mu przywalić. Spojrzałam na swoje zaciśnięte dłonie i z powrotem zwróciłam wzrok na jego twarz.
- Chcesz mnie uderzyć? Proszę bardzo, ale zapamiętaj sobie to nie ja zdradziłem swojego chłopaka. – Szepnął mi na ucho i wymijając mnie razem ze swoją grupką odszedł ode mnie. 
Odwróciłam się ze łzami w oczach w stronę Jess. Nie wiedziałam co mam jej teraz powiedzieć. Dziewczyna była zaszokowana tym co przed chwilą widziała. Nie dziwie się jej. Z perspektywy trzecich osób musiało to wyglądać interesująco. 
- Chodź do łazienki… - Jess pociągnęła mnie za rękę i po paru minutach znalazłyśmy się w toalecie. Oparłam dłonie o umywalkę i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. 
Nagle do głowy zaczęły napływać wspomnienia z tamtej feralnie nocy. 
- Przepraszam Nathan … przepraszam. – Wyszeptałam i zamknęłam oczy. Kiedy otworzyłam z powrotem oczy wszystko zaczęło wirować i znowu zobaczyłam ciemność.





Czytasz = Komentuj !

Pobawimy się w takie coś :
5 komentarzy = Następny rozdział. 

Jest i rozdział numer 2 :)
Jest krótki ponieważ nie mam zbytnio gdzie pisać.
Zepsuł mi się mój komputer. Spaliła się karta graficzna więc przez jakiś tydzień będę bez komputera.
Do tego pokłóciłam się z siostrą i teraz zostałam bez sprzętu do pisania.

Czyli następny ukarzę się wtedy kiedy naprawię komputer. :)


3 komentarze:

  1. Czyżby zemdlała?
    No i ten Zayn. Taki Bad Boy. Lubie to.
    Czekam na kolejny . :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdzial :)
    nie moge sie juz doczekac nastepnego rozdzialu...

    OdpowiedzUsuń