poniedziałek, 10 listopada 2014

25. W końcu znowu poczułam smak jego ust.

Vanessa.

Następny miesiąc w Londynie minął znacznie szybciej niż bym to mogła sobie wyobrazić. Podczas tych paru tygodniu zawaliłam kilka testów przez co zostałam uziemiona do czasu aż poprawie oceny. Uziemienie wiąże się też z tym że nie mogę widywać się z Zayn'em. Oczywiście Malik znajdzie sposób by się ze mną spotkać. No bo przecież od czego są okna i drabiny? Ostatnio nawet deszcz czy zamknięte okno nie przeszkadza mu w dostaniu się do mojego pokoju. Wielkimi krokami zbliżają się oczywiście święta i sylwester. Na święta jak sądzę pojedziemy do babci do Bradford. Trzeba by w końcu odwiedzić stare śmieci i pogadać w końcu z Agnes. Dziewczyna ostatnio się do mnie odezwała. Po prostu napisał sms o treści: Co tam? Było to strasznie dziwne. Tym bardziej, że Agnes nigdy pierwsza nie wyciągała ręki na zgodę. Zawsze to ja byłam tą która wybaczała i przepraszała. Nie powiem bo strasznie tęsknię za nią. Odkąd skończyliśmy 7 lat jesteśmy nie rozłączne. 

 
Aktualnie leżę sobie na łóżku w swoim pokoju i próbuje nauczyć się z czego składa się ludzki organizm.
- Jak ja nienawidzę biologii. -Warknęłam i oparłam głowę o książkę do znienawidzonego przeze mnie przedmiotu. Jutrzejszego dnia będę zmuszona poprawić test z biologii oraz zmierzyć się z algebrą. Do tego mój telefon, który leży na biurku cały czas dzwoni oznajmiając mi nadchodzące wiadomości.
- Kurwa- Jęknęłam i po woli podniosłam się z łóżka. Dziwnie się dzisiaj czułam.  Ciągle było mi zimno i miałam dreszcze. Pewnie przeziębiłam się przez to ,że ciągle mam otwarte okno a na dworze panują minusowe temperatury. Kiedy wzięłam telefon w dłonie ujrzałam  kilka nieodebranych wiadomości od Zayn’a.




No chyba go coś boli. Kto normalny idzie na imprezę w niedzielę kiedy na drugi dzień trzeba wstać do szkoły i zmierzyć się z algebrą i biologią? Nim się obejrzałam Zayn już pukał w moje okno. Chcąc nie chcąc wpuściłam do środka.
- A ty jeszcze nie gotowa? – Zapytał widząc ubraną mnie w szare spodnie dresowe i zwykł biały T-shirt.
- Nie idę Zayn … - Odpowiedziałam obojętnie siadając z powrotem na swoje łóżko.
- Czemu? – Zayn zadał pytanie i w tym samym czasie poczułam  jak materac ugina się pod ciężarem Malika. Jego ręce zręcznie złapały mnie za nadgarstki i przyciągnęły na jego kolana.
-  Musze się uczyć. Jutro mam ciężkie przedmioty i jeżeli znowu je zawale to będzie po mnie. – Odpowiedziałam i szybko wyrwałam się z objęć Zayn’a.
- Pokaż mi to … - Podałam  książkę chłopakowi a ten zaczął kartkować ją. W końcu przestał, zamknął książkę i położył ja na biurko.
- Umiesz to wszystko. Zaufaj mi miałem to rok temu i zdałem anatomie  człowieka na szóstkę. A teraz podnieś ten swój zacny tyłek i przebierz się w coś ładnego  … – Zachichotałam i po woli wstałam by skierować się do szafy. Nie wiem jak ten człowiek to robi ale wystarczy jedno jego słowo a ja zrobię dla niego wszystko.  Szybko wybrałam jakieś obcisłe spodnie i koszulę do tego. Zayn oczywiście cały czas mnie popędzał twierdząc, że za chwile nie będzie nawet po co jechać na tą imprezę bo wszyscy będą zalani w trupa.



*

Kiedy weszliśmy do domu  kumpla Zayn’a już od razu można było poczuć okropny zapach wódki połączonej z ziołem. Przechodząc w głąb domu można było zobaczyć  coraz to innych nastolatków.  Na takiej imprezie nigdy wcześniej nie byłam. Do tego nie pasowałam tutaj . Każda z dziewczyn miała na sobie coraz to bardziej obcisłą sukienkę i u każdej coraz to bardziej odsłaniała ciało. Zayn mocnej ścisnął moją dłoń i ruszył przed siebie przeciskając się przez tłum ludzi. W końcu dotarliśmy na taras gdzie siedzieli kumple z drużyny Zayn’a. Od razu zauważyłam także Ritę pośrodku grupki chłopaków.
- Vanessa Zayn! Nareszcie – Rita od razu doskoczyła do naszej dwójki i niespodziewanie rzuciła mi się na szyje. Gdybym jej nie znała za pewne pomyślałabym, że jej pod wpływem jakiś narkotyków ale tak dziewczyna witała się tak z nami każdego dnia.
- Zayn pozwolisz, że zabiorę ci na chwilę Vanessę? – Rita zwróciła się do mojego chłopaka lecz ten nawet nie zdołał odpowiedzieć gdyż Rita pociągnęła mnie w głąb ogromnego ogrodu.

Razem z Ritą przechadzałyśmy się po dużym ogrodzie, który znajdował się za domem. Dziewczyna opowiadała mi najnowsze ploteczki ze świata szkoły przez co chichotałyśmy jak szkolne. Oczywiście nie odbyło się bez pytań na temat mnie i Zayn’a. Rita w pewnym momencie zaczęła się zachowywać dziwnie jakby coś wiedziała.
- Rita czy ty coś ukrywasz? – Zapytałam podejrzliwie zatrzymując się na skraju ogromnego jeziorka.  Mimo, że było cholernie zimno miło było pochodzić tak i po prostu popatrzeć na gwiazdy.
- Nie no co ty Van. Przecież gdybym coś wiedziała pierwsza byś się o tym dowiedziała. Przecież wiesz, że jestem twoją przyjaciółką i gdyby coś się działo to bym ci powiedziała …
- Rita cicho. Już rozumiem. – Zaśmiałam się lecz nadal cos podejrzewałam. Nie chciałam drążyć dalej tego tematu gdyż Rita za pewne by mnie zagadała na śmierć lecz moja wrodzona ciekawość nie dawała mi spokoju. Musze szybko o tym zapomnieć bo inaczej czegoś dostane.

Kiedy wróciliśmy do chłopaków moje oczy podwoiły swoje rozmiary a wcześniejsza sprawa uleciała z mojego umysłu natychmiastowo.
- Co tu się stało? – Rita oczywiście od razu się odezwała podśmiewając się przy tym.
- Wypalili coś i padli. – Odwróciłam się w prawo i zauważyłam nie kogo innego jak Troy’a. Od razu przewróciłam oczami i skierowałam się do swojego chłopaka. Gdy tylko znalazłam się przy Zaynie ten się natychmiastowo obudził i pociągnął mnie na swojego kolana. Od razu ręce Zayn’a powędrowały pod moją koszulkę a jego usta na moją szyje.
- Zayn zostaw mnie … - Próbowałam go odepchnąć od siebie i po prostu wstać by iść do domu lecz jego uścisk był jak z metalu.
- Zayn kurwa powiedziałam byś mnie zostawił! – Tym razem powiedziałam to znaczenie głośniej lecz i tak to nic nie dało. Dopiero Troy pojawił się przy mnie i pomógł mi się uwolnić do Zayn’a.
- Co do kurwy. MARTINEZ czy możesz łaskawie zostawić MOJĄ dziewczynę?-  Malik gwałtownie podniósł się przez co zachwiał się i z powrotem opadł na krzesło.
- Zayn proszę cię opanuj się. – Rita podeszła do Zayn’a i zatrzymała go na krześle tak by nie próbował ponownie wstać.
- Vanessa może odwieść cię do domu?- Troy cicho zapytał lecz Zayn to usłyszał. Malik gwałtownie wstał z krzesła odpychając od siebie biedną Rite. Z prędkością światła podszedł do Troy’a i nie wahając się wymierzył mu silny strzał prosto w nos. Oczywiście Martinez od razu się pozbierał i tym razem to on wymierzył mu cios prosto w twarz.
- Przestańcie! – Krzyknęłam i weszłam między dwójkę chłopaków. Rita od razy odciągnęła Zayn’a na bezpieczną odległość tak by nie miał możliwości ponownego uderzenia Troy’a.
- Troy na ciebie już pora! Cześć.
- Ale … - Nie dałam skończyć Troy’owi. Pokazałam mu dłonią na drzwi a On już wiedział co ma zrobić. Już po chwili po Martinezie nie było śladu a Zayn nadal siedział na krześle i głęboko oddychał. Zaczęłam się go bać. Wyglądał przerażająco lecz szybko przemogłam mój strach do jego osoby uświadamiając sobie, że to tylko trawka tak na niego działa.
- Zayn daj mi kluczyki od samochodu – Powiedziałam stanowczo pochodząc do niego i Rity. Chłopak jedynie podniósł wzrok na moją twarz  i tym razem patrzył się na mnie jakbym przy najmniej kogoś zabiła.
- Rita proszę cię zostaw nas samych . – Dziewczyna nie pytała o nic po prostu uśmiechnęła się do mnie i wyszła. Kiedy zostałam z Zayn’em sam na samym na tym tarasie poczułam się znacznie pewniej niż wcześniej. Pociągnęłam za krzesło i ustawiłam sobie je na przeciwko mojego chłopaka. Po tym jak usiadłam na krześle przez kilka minut patrzeliśmy sobie prosto w oczy. Dopiero kiedy Zayn wyciągnął z kieszeni kluczyki od jego samochodu oderwałam wzrok od jego twarzy.



*

Jadąc samochodem Zayn’a czułam się dość pewnie. Samochód prowadziło się płynnie a Zayn na siedzeniu pasażera był trochę nie na miejscu. Kiedy podjechaliśmy pod akademik Zayn’a od razu zauważyłam samochód Nathan’a. Nie zwracając uwagi na Niego zaprowadziłam Zayn’a do jego mieszkania i położyłam go na łóżku. Oczywiście Malik coś tam zaczął mruczeć bym go nie zostawiała lecz gdybym mu ulega i rano moi rodzice zorientowali się, że mnie tam nie ma miałabym przesrane.
Kiedy wyszłam z akademika Zayn’a od razu zauważyłam przed sobą Nathan’a. Chłopak na mój widok uśmiechnął się szeroko i podszedł bliżej mojej osoby.
- Cześć. – Przywitał się.
- Cześć . – Odpowiedziałam obojętnie. Patrzyłam się na niego wyczekująco nie wiedząc o co mu chodzi. Chłopak patrzył się na mnie tymi swoimi przepięknymi oczami i uśmiechał się jak idiota. Na początku pomyślałam, że coś mu jest ale potem poczułam od niego charakterystyczny zapach alkoholu.
- Masz do mnie jakąś sprawę czy coś bo wiesz tak jakby śpieszę się. – Już chciałam go wyminąć i iść na przystanek kiedy Nathan mocno złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Wpatrywałam się w jego oczy jak zahipnotyzowana. Z każdą sekundą przypominałam sobie wspólne chwile.
- Kurwa nie dam rady … - Nim się zorientowałam o co chodzi Nathan naparł swoimi ustami na moje. W tamtej chwili nie myślałam. W końcu znowu poczułam smak jego ust. Moje marzenia, które miały miejsce jeszcze kilka miesięcy temu spełnimy się. Lecz coś było nie na rzeczy. Czegoś mi brakowało a tym czymś były usta Zayn’a.
- NATHAN STOP!



Czytasz = Komentuj!

Specjalna dedykacja dla mojej przyjaciółki Ani ❤

Witam was moi kochani. :)
Tak wiem pisałam , że rozdział będzie w godzinach popołudniowych ale nie mogłam się jakoś skupić. Nic mi nie wychodziło. Dopiero kiedy siadałam wieczorem wena mi powróciła i takim o to sposobem jest następny rozdział.
 Nie będę się tutaj więcej rozpisywać więc trzymajcie się i do następnego .:)


8 komentarzy:

  1. Świetny rozdział jak zawsze życzę weny i czekam na nn <3~WeRa

    OdpowiedzUsuń
  2. czekamy na kolejny boski ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Przecudowny.
    Czekam na kolejny rozdzial ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. O mój Bożu!!!! Ta końcówka.... Umarłam! Aby nic złego pomiędzy Van i Zayn'em się złego nie stało.
    love xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. Wenę masz najlepsza na świecie! ;pp

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy będzie następny ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuje dzisiaj coś napisać ale nic nie obiecuje. Jeżeli nie dam rady to rozdział 26 ukaże się dopiero jutro :)

      Usuń