niedziela, 2 listopada 2014

24. Nie umiem być romantyczny.



Zayn.
Nie wierzę, że to robię. Po prostu nie wiem jak mogę być takim idiotą. Przysięgałem , że więcej nie stanę na linii startu. A jednak stało się. Stoję jako trzeci zawodnik. Przede mną rozciąga się trasa, która została wyznaczona z zamkniętych londyńskich ulic.
- Stary chyba pamiętasz jak się jeździ? – Zapytał Nathan pojawiając się przy moim samochodzie. Spojrzałem się niego niepewnie i posłałem irytujące spojrzenie. Nathan od razu odsunął się od mojego samochodu.
- Tego się nie zapomina. – Powiedziałem i zasunąłem szybę. Nagle dziewczyna weszła na środek drogi i zaczęła wymachiwać jak sądzę swoim biustonoszem. Jak za dawnych czasów. Zacisnąłem mocnej dłonie na kierownicy kiedy dziewczyna zaczęła odliczać. Samochód obok mnie zaczął gazować co wynikało, że jest tutaj jakiś nowicjusz, który dopiero dostał od ojca sportowy samochód i chce się nim pochwalić. Mogę się założyć że albo rozpierdzieli samochód albo przegra go w dzisiejszym wyścigu.  Kiedy dziewczyna machnęła swoim stanikiem każdy bez wyjątku wystartował.  Na początku na pierwszą pozycję wysunął się nowicjusz ale po kilku minutach stracił tę pozycję. Jechałem na drugim miejscu. Trasa  była co dziwne banalnie prosta.  Po kilku minutach w końcu wyjechaliśmy na długą prostą na której końcu było widać linie mety. Wrzuciłem wyższy bieg i szybko zrównałem się z samochodem na pierwszej pozycji. Oczywiście idiota miał nitro. Włączył je i odjechał ode mnie. Nie przewidział jednak tego, że ja także mam podtlenek azotu. Włączyłem je kilka minut po moim przeciwniku a rezultat był taki, że zaraz przy mecie wyminąłem przeciwnika i przejechałem  linie mety jako pierwszy.

*|
- Stary wiedziałem, że ci się uda! – Nathan kolejny raz już tej nocy uwiesił się na moim ramieniu. Jak za dawnych dobrych czasów poszliśmy do knajpy. Oczywiście ja jako ten co prowadzi nie piję ale Nathan za to pije za dwóch. Kiedy za zegarze wybiła godzina 4:00 AM postanowiłem wrócić do domu. Pomogłem Nathan’owi dotrzeć do mojego samochodu i tym razem już po woli ruszyłem do mieszkania mojego kumpla.
- Wiesz Zayn każdej nocy próbowałem o Niej zapomnieć … każdej. – Zacisnąłem mocniej dłonie na kierownicy kiedy to Nathan znowu zaczął wspominać o MOJEJ Vanessie. Z racji tego, że Nathan jest pod wpływem alkoholu powstrzymywałem się i puszczałem sobie to wszystko mimo uszu.
- Nie chciałem jej zostawić . Musiałem odejść by nic jej się nie stało. Zawsze byłem dla niej niebezpieczny. Zawsze ale to ukrywałem … - Spojrzałem ukradkiem na Nathan’a kiedy zatrzymałem się na światłach. Chłopak wpatrywał się w ulice za oknem i wyglądał jakby coś wspominał.
- Tamtej nocy wiedziałem , że coś się stanie. Od samego początku kiedy przyszedłeś na imprezę przeczuwałem to. Te jej spojrzenie kiedy wszedłeś do salonu. Nigdy nie patrzyła tak w moją stronę. – Nathan brzmiał teraz jakby miał się zaraz popłakać. On nadal wspomniał a w moim umyśle pojawiła się scena kiedy pierwszy raz ujrzałem Vanessę.

Razem z Nathan’em weszliśmy do domu jak sądzę jego dziewczyny. Tyle razy mówił mi , że muszę ją poznać ale jakoś nie było okazji. Kilka kronie widziałem ją przelotnie i wszyscy twierdzili, że to niezła laska. Razem weszliśmy do salonu w którym unosił się zapach trawki i alkoholu. Paru nastolatków leżało już na dywanie a reszta próbowała nawiązywać nowe znajomości. Nagle moje oczy spotkały się z przepięknymi niebieski oczami. Przez całe moje ciało przeszedł nagle dreszcz. Coś zaczęło się ze mną dziać. Jej tęczówki hipnotyzowały. Ja na nią chyba tak samo działałem gdyż dziewczyna zaniemówiła i jedyne co robiła to wpatrywała się we mnie.
- Zayn poznaj moją przepiękną dziewczynę Vanessę. Vanessa poznaj mojego najlepszego kumpla Zayn’a. – Kiedy ręce Nathan’a owinęły się wokół tali dziewczyny coś ukuło mnie  klatkę piersiową. Czułem się jakby zaraz miał jednocześnie się popłakać i coś rozwalić za moment.
- Miło mi poznać. Nathan wiele mi o Tobie mówił. – Dziewczyna wyciągnęła w moją stronę swoją dłoń a ja jak głupi wpatrywałem się w Nią. Dopiero kiedy Nathan odchrząknął znacząco wyrwałem się z transu i uścisnąłem dłoń dziewczyny. Kiedy nasze dłonie się dotkał przez całe moje ciało przeszedł jakiś prąd. Biło od niej niesamowite ciepło a przez alkohol w moich żyłach jeszcze bardziej pragnąłem ją poczuć bliżej.

Impreza trwała w najlepsze. Razem z Nathan’em wypiliśmy już na tyle dużo by po woli potykać się o własne nogi. Przez cały czas TA dziewczyna siedziała obok nas a mój kumplem obejmował ją opiekuńczo ramieniem. Parę razy przyłapałem nawet ją jak się we mnie wpatruje. Oczywiście szybko odwracała głowę w druga stronę. Pragnąłem z nią zostać chociaż na chwile sam ale gdzie szedł Nathan tam i Ona szła. Zrezygnowany podniosłem się po woli z kanapy i skierowałem się na górę. Chciałem trochę odetchnął i po być chociaż przez chwilę sam. Po woli wszedłem po schodach i znalazłem się na pierwszym piętrze. Nie był to Nathan’a dom ani mój więc nie wiedziałem gdzie mam się udać. Stanąłem przed pierwszymi lepszymi drzwiami i lekko je popchnąłem. Białe drzwi były ozdobne tablicą z imieniem – Vanessa. Na samą myśl o tym , że to może być pokój TEJ dziewczyny mój żołądek związał się w supeł. Po omacku włączyłem lampkę stojącą na niewielkim biurku i nagle mrok przełamał się i ukazał się przytulny pokój nastoletniej dziewczyny. Na blado różowych ścianach poprzyklejane były plakaty różnych zespołów i sławnych osobistości. Pokiwałem jedynie głową kiedy zauważyłem różowe bzdety porozrzucane na biurku. Nie spodziewałbym się, że Vanessa jest aż taka dziewczęca. Wiecie siedzi tam na dole w skąpej czarnej sukience, która ledwo zasłania jej tyłek a do tego tej jej makijaż. Niby wygląda tak niewinnie ale i zarazem tak seksownie. Usiadłem sobie na łóżku i bez przyczyny przypatrywałem ścianie naprzeciwko mnie. Widząc plakaty tych wszystkich zespołów dziewczyna lubi  ostre brzmienie. W końcu po długim wpatrywaniu się w ścianę opadłem na łóżku. Nagle usłyszałem jak drzwi po woli się otwierają dając charakterystyczne skrzypienie. Po woli oparłem się  na łokciach by mieć lepszy widok. Postać stojąca w drzwiach przyspieszyła rytm mojego serca.
- Szukałam Cię. – Dziewczyna zamknęła za sobą drzwi i zrobiła kilka kroków w moją stronę. Oniemiałem. Jestem sama na sam z dziewczyną mojego kumpla, na widok której namiot pojawia się w moich spodniach.
- Doprawdy? A to dlaczego? – Zapytałem przybierając maskę flirciarza. Na chwilę obecną fakt, że ONA jest dziewczyną mojego kumpla odeszła w niepamięć. Dziewczyna zrobiła jeszcze kilka kroków tak, że teraz znajdowała się zaraz przy moich nogach które zwisały z łóżka.
- Nie wiem … może po prostu chce Cię lepiej poznać. -  Podniosłem się do pozycji siedzącej a dziewczyna od razu stanęła między moimi nogami. Oparła swoje jedną dłoń na moim barku a drugą zaczęła głaskać mój policzek. Od razu w moim brzuchu odezwało się to fajne uczucie. Nie myślałem tylko położyłem swoje dłonie na jej biodrach i zacząłem jeździć w górę i w dół.
- Jakieś propozycje na lepsze poznanie? – Zapytałem nadal nie zdejmując swoich dłoni z jej nóg. Dzięki jej ciału miałem dreszcze na całym ciele. Pragnąłem jej coraz to bardziej a alkohol w moich żyłach jeszcze bardziej to potęgował.
- Chyba mam jeden pomysł. – Na ustach dziewczyny pojawił się uśmiech a raz po tym jej twarz zrównała się z moją. Na swoich ustach poczułem jej rozgrzane do granic możliwości wargi.  

*
Zaraz po tym jak odwiozłem Nathan’a do jego domu z powrotem zasiadłem za kierownicą swojego czarnego samochodu. Miałem jechać do domu ale coś kazało mi jechać na inną ulicę. Spojrzałem na zegarek który wskazywał, że mamy prawie godzinę 5:00AM. Westchnąłem głośno i przetarłem twarz swoich dłońmi. Zmęczenie zaczęło dawać o sobie znaki. Nie chcąc zasnąć tutaj a do tego za kierownicą szybko odpaliłem samochód i pojechałem na ulice którą wskazywało mi serce.
Oczywiście  jak to na mnie przystało musze się zbłaźnić. Postanowiłem wejść do Vanessy przez okno. Problem w tym, że pokój dziewczyny jest na drugim piętrze a ja nie jestem supermenem by tak po prostu wskoczyć na drugie piętro. Rozejrzałem się dookoła a w oczy wpadł mi garaż w którym za pewne ojciec Vanessy trzymał różne narzędzia. Po woli wszedłem do garażu tylnymi drzwiami i dość szybko znalazłem metalowa drabinę. Przed tym jak zacząłem się wspinać zadzwoniłem do Vanessy.

V: Zayn? Czy ty wiesz która jest godzina. Cholera Zayn jest Niedziela daj mi spać!
Z: Dam ci spać jeżeli otworzysz okno.
V: Co?
Z: Po prostu otwórz okno.
Rozłączyłem się i zacząłem wspinać się  po drabinie. Oczywiście Vanessa szybko znalazła się przy swoim oknie i otworzyła na oścież okno. Spojrzała w dół i kiedy ujrzała moja postać pokiwała jedynie głową i odeszła od okna. Nie mówiąc nic wszedłem do środka i zamknąłem za sobą okno.
- Zayn przecież wiesz, że mam drzwi w domu? – Zapytała sarkastycznie. No tak niewyspana Vanessa to zła Vanessa.
- Chciałem być romantyczny … - Mruknąłem kładąc się przy dziewczynie na jej wielkim łóżku.
- Coś ci nie wychodzi. – Zaśmiała się cicho spoglądając w moja stronę. Przejechałem dłonią po jej gołym ramieniu tym samym wywołując na jej skórze dreszcze.
- Nie umiem być romantyczny … - Zaśmiałem się u ująłem jej podbródek tak by na mnie spojrzała.
- … ale umiem nieźle całować.


Czytasz = Komentuj.



Dobra jest i rozdział numer 24.
W tamtym tygodniu miały pojawić się dwa ale niestety miałam półmetek i wiecie męczyłam się z kacem przez cały tydzień. Więc chce was za to jeszcze raz przeprosić.
Ostatnio dostałam dwie wiadomości proszące bym nie kończyła pisać tego bloga.
Więc odpowiadam tutaj jeszcze raz:
Na chwile obecną nie kończę bloga. Nie wiem kto wam coś takiego powiedział ale mam w planach napisanie przy najmniej jeszcze 10 rozdziałów.  To , że rozdziały pojawiają, się tylko w weekend nie oznacza, że zapomniałam o blogu. Trochę jest ciężko pogodzić naukę, pisanie i ogólnie życie. Rozdziały będą się pojawiać w weekend i jeszcze raz na chwilę obecną nie kończę bloga. A jeżeli już będę miała zamiar kończyć to na pewno pojawi się druga część. :)

7 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Romantyczny Zayn . . . hehe :)
    Czekam na nn. Weny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny rozdział i znów zaskakujący i genialnie dobry :) xxx Zayn i romantyzm, dobre żarty xd Czekam na kolejny, oby trochę dłuższy ;)
    love xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział jak zawsze czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Będzie dzisiaj rozdział ?~WeRa

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzisiaj nie dam rady nic dodać :( Już jutro pojawi się nowy rozdział i to w godzinach popołudniowych. :)

    OdpowiedzUsuń